Pandemia spowodowała wyodrębnienie nowych gatunków przyrodniczych w łódzkim obszarze miejskim. Pierwszy z nich to „Maskowicze szlachetne”. Wyróżniają się tym, że noszą maski lub przyłbice zakrywające zarówno usta i nos. „Szlachetne”, bo czynią to, by nie kichać, nie kasłać, nie prychać i nie dyszeć na innych. Drugi to „Trąbonosy”. Ci zakrywają tylko usta, natomiast zieją na innych i ewentualnie na nich kichają. Trzeci to „Nabrodnicy okrutni”. Wyróżniają się tym, że zakrywają maską tylko swoją brodę. Mogą swobodnie dyszeć, kichać i kaszleć rozsiewając zarazki. Czwarty gatunek to „Podgardlaki sromotne”. Noszą maski na szyi. Ci nawet nie udają, że obchodzi ich los innych ludzi. Po co noszą maski? – zapewne na przypadek spotkania patrolu funkcjonariuszy, którzy mogą nałożyć mandat za brak maski. Z pewną dozą optymizmu stwierdzam, że liczba Podgardlaków sromotnych i ńabrodników okrutnych systematycznych maleje. Liczba Maskowiczów szlachetnych rośnie, ale najsilniej wzrasta liczba Trąbonosów. Niestety.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
24 listopada 2020
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz