Dawno. Od dawna noszę się z zamiarem wykazać niekonsekwencje współczesnego człowieka. Obu, że tak powiem: ucznia Chrystusa i maronitkę masonerii. Był czas, kiedy ofiara teścia komunisty p. Komorowski i jego pracownik Nałęcz bronili politycznych mordów swoich ideowych wodzów z historii. Miałem temat wskazać, nie wskazałem. Pierwszy: nauczyciel adeptów z Niepokalanowa – nim go teść przekierował z ROPCiO do KOR – czyli para prawicowiec. I lewak Nałęcz. Pierwszy raczej winien wskazywać męczeństwo jako światło w tunelu. Drugi nie ma nic... Ma rewolucje i z nimi związane nieodłączne anarchie i mordy...
Mamy pełne gęby wolności, demokracji, tolerancji. Do czasu. Na potrzeby medialnej piany. Także obecnych form walki - rywalizacji. Wrzucamy nowe przymiotniki i stajemy w rozkroku.
Żaden pierwszego rzędu polityk, a ci kreują nowe czasy – pokazuje już istniejące formy pod strzechą, które nie przebijają się w dzisiejszym świecie dlatego, że media przejęły formy komunikacji - nie stawia sprawy wprost: wyrzeka się przemocy i ustanawia taką władzę. Więc Wytwarza się próżna – puste pole – w domyśle: zabijanie, przemoc nie jest odrzucana – jest możliwa. Uczniowie Chrystusa wychodzą tu na naiwnych. Tak długo i konsekwentnie, a życie nie znosi próżni; że mamy demokrację – naukę Chrystusa – którą przejęła szalona masoneria i jej parobki. Daj parobkowi kasę i pozycję, to zobaczysz. No i widzimy...
witold k
16 sierpnia 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz