Wstępnie rozgarniętym wyjaśniam, że znak zapytania należy potraktować jako formę poddawania w wątpliwość szczerość podejmowania dotychczasowych rzeczywistych celów koegzystencji żydowsko polskiej. Dotychczasowe próby pionowego (ponad głowami żydowskich diaspor i w lekceważeniu Goja) upaństwowienia żydowskiego nacjonalizmu, w rzeczywistości nie przewidywały zachowanego w nazwie miejsca dla Polaków. Żydzi nie kryli swych celów zupełnego zdominowania owej nowej państwowości powstałej w miejsce tak I Rzeczypospolitej jak i w miejsce II RP. Nie dziwić się zatem (nieskutecznym) próbom ogrania polskich Żydów przez Jaruzelskiego (Chamy i Żydy). Więcej, Jaruzelski - matrioszka - swym działaniem nie Polsce służył.
Izrael – państwo (1949) powstałe w wyniku zachowania pomimo klęski układu z Hitlerem (Judeopolonia z Zamościem, jako stolicą) wysokiej kompetencji politycznej żydowskiej agentury wpływu skazane jest na klęskę. Żydowski nacjonalizm nie ma szans - czeka go ponowne rozproszenie, bądź (wreszcie) pokora.
Nie wydaje się, aby obecne opróżnianie (George Soros) terenów na Bliskim Wschodzie przyniosło Izraelowi terytorialne korzyści. Zachodnia Europa (UE) podporządkowuje się władzy Islamu, który nie przewiduje współpracy z tym, który od 1949 roku do dziś nie uznaje praw dla tych, którzy zasiedlili się po żydowskim rozproszeniu na żydowskim terenie – bezpośrednie sąsiedztwo – przerwane żydowską emigracją.
Czy może tu powstać nowa jakość? Co się musi wydarzyć? Czy jesteśmy wstanie wyjść obronną ręką z kolejnej siatki właśnie zakładanej na nasze narodowe i polityczne cele?
witold k
20 września 2017
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz