Skip to main content

"Kiedy opadły maski"- czyli czemu zachwycać się Schumannem nie winniście

portret użytkownika Alojzy Ćwik

,,Poczucie europejskiej przynależności to iluzja. Coś takiego jak europejska agora czy naród europejski po prostu nie istnieje. Zbyt bardzo różnimy się między sobą obyczajami, przeszłością i językami, by tworzyć wspólnotę polityczną zdolną do obradowania nad dobrem wspólnym"- Philippe de Villiers.

Dzisiejszy mój wpis miał być w pełni autorski. Nie czuję się jednak w pełni sił intelektualnych w dniu dzisiejszym, zatem będę się posiłkował tekstem szacownego i szanownego profa Dakowskiego, który również dokonał pewnego wycinku z materiału zamieszczonego na ju tub.

Ciekawa jest sama postać autora książki Kiedy opadły maski – Philippe’a de Villiers. Jest on byłym przewodniczącym regionu Wandei, zasłużonym dla jego rozwoju i związanym z nią również pod względem wiary i światopoglądu. Konserwatywny katolik, a przy tym były członek francuskiego rządu i eurodeputowany. Pochodzi z rodziny zasłużonej dla Francji.

Książka opiera się na jego własnym doświadczeniu, a przede wszystkim imponującej kwerendzie w źródłach i dokumentach, nad którą pracował cały zespół powołany przez autora. Liczne dokumenty zostały w przedrukach opublikowane w książce. Oprócz Kiedy opadły maski de Villiers jest także autorem biografii św. Joanny d’Arc czy też św. Ludwika, króla Francji.

Mniej znanym faktem, od którego dr Wojciech Golonka zaczyna opowieść, jest wpływ Stanów Zjednoczonych na powstanie i ideowy kształt Unii Europejskiej. De Villiers dokumentuje, jak z USA napływały fundusze dla „ojców założycieli”, takich jak Jean Monnet czy Robert Schumann. Słynna deklaracja założycielska Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali (tzw. Deklaracja Schumanna) powstawała de facto w amerykańskiej ambasadzie.

– Wątek amerykański jest złożony, natomiast jest on rzeczywisty. Pieniądze, które były inwestowane w powstanie tego tworu, były rzeczywiste; udział prawników, którzy redagowali dokumenty, był rzeczywisty; agenci wpływu byli rzeczywiści; i to, co jest najbardziej istotne – mechanizm zacieśniania wspólnoty europejskiej był pierwszorzędny – mówi rozmówca Filipa Obary.

– Bo tak naprawdę wszystko rozgrywało się o dwie możliwości: czy należy zlikwidować państwa narodowe od razu po II wojnie światowej i utworzyć „Stany Zjednoczone Europy”, czy należy zrobić to stopniowo. I wygrała druga opcja, dlatego, że stwierdzono, że narody europejskie nie są na to gotowe i należy dojść do tego etapu pośrednio – kontynuuje.

– Zaletą tej książki jest to, że przedstawia fakty, z którymi nie można dyskutować – dodaje, przytaczając anegdotę, jak „Gazeta Wyborcza” sama poprosiła wydawcę o egzemplarz recenzencki, ale recenzja dziwnym trafem nigdy się nie ukazała.

W odpowiedzi na uwagę prowadzącego, że treści przedstawione w książce Kiedy opadły maski „wywracają podstawy światopoglądu i założeń, jakie nam wpajano”, dr Golonka zauważa, że „w Polsce jest ten mit, że wstąpiliśmy do wspaniałej wspólnoty europejskiej, która w międzyczasie zmieniła tory”.

– A tak naprawdę wstąpiliśmy do pociągu na określonej stacji, ale który już jechał z pewnego miejsca do pewnego i miejsca i kto chciał, ten kierunek już wówczas widział. Wystarczy w tym kontekście zwrócić uwagę na fakt, że traktat z Maastricht i wprowadzenie wspólnej waluty, euro, to wydarzenia sprzed wstąpienia Polski do Unii – wyjaśnia.

Tłumacz Kiedy opadły maski przywołuje tu przykład archiwum Jeana Monneta w szwajcarskiej Lozannie, które miał okazję odwiedzić w toku własnych badań. Jest tam eksponowana ogromna liczba cytatów z tego „ojca założyciela”, z których jasno wynika, że już u podstaw Wspólnoty Europejskiej funkcjonował pogląd, „że jest to etap przejściowy i że trzeba stopniowo delegować suwerenność do struktur ponadpaństwowych”.

Co istotne, książka Philippe’a de Villiers obala nie tylko głoszony dziś mit, że „ojcom założycielom” wcale nie chodziło o stworzenie super-państwa, ale także mit rzekomych chrześcijańskich korzeni Unii Europejskiej. W tym kontekście dr Golonka przywołał postać Roberta Schumanna, którego nota bene papież Franciszek chciałby… kanonizować. [sic!! md]

– Schumann był człowiekiem bez wyraźnych własnych przekonań, ale był doskonałym rzecznikiem idei, gotowym na tę integrację, ponieważ sam był wykorzeniony, jeżeli chodzi o przynależność narodową – przekonuje Golonka.

Sugeruje przy tym, że z jednej strony można powiedzieć, że ludzie pokroju Schumanna nie wyobrażali sobie skali patologii obyczajowej, z którą mamy dziś do czynienia (agenda aborcyjna czy LGBT Unii Europejskiej), ale z drugiej to właśnie oni „umożliwili mechanizmy, które pierwszym lepszym fanatykom pozwolą grillować państwa narodowe w oparciu o władzę centralną”.

Zdaniem dr. Golonki akurat przypadek Schumanna pokazuje przede wszystkim ogromną naiwność, ponieważ istnieją poszlaki wskazujące, iż prywatnie był to człowiek pobożny. – Schumann ewidentnie był naiwny i chociażby z tego powodu nie można go kanonizować, dlatego, że to nie jest tak, że można kanonizować polityka, który nie cechował się roztropnością. To generał de Gaulle, który być może miał mniej cnoty chrześcijańskiej, o wiele lepiej widział do czego może doprowadzić tego typu działanie. Chociaż de Villiers ironizuje, że czekają na cud związany z Schumannem, a ten cud nie nadchodzi…

Inną ważną, a mało znaną postacią, która współtworzyła przyszłą Unię, był pierwszy przewodniczący Komisji EWG, Walter Hallstein, którego dr Golonka zalicza do kategorii „ojców przemilczanych”, o których nie wypada dziś mówić. – Wybitny nazistowski prawnik, który pracował nad projektem Europy nazistowskiej i który został przekonwertowany przez Amerykanów na ich człowieka – tak rozmówca PCh24 scharakteryzował tego współtwórcą UE.

Na koniec red. Obara zadaje pytanie, czy w świetle prawdy, którą obnaża Philippe de Villiers w książce Kiedy opadły maski, nie jest naiwnością mówienie dziś o „zreformowaniu” Unii Europejskiej? – Ta naiwność w wypowiedziach oficjalnych jest obecna już od dwudziestu lat – odpowiada Wojciech Golonka, ilustrując to zjawisko na przykładzie przypadku polskiego.

Jan Paweł II ostatecznie zachęcił do wstąpienia do Unii Europejskiej, ale ostrzegał przed kierunkami, w jakich może ona zmierzać. Natomiast kluczową rolę odegrał, jak twierdzi dr Golonka, polski episkopat. Gość PCh24 TV przywołał swoją własną rozmowę z kard. Józefem Glempem, z czasu gdy hierarcha przewodził temuż episkopatowi. Zapytany podczas spotkania z młodzieżą polską w Paryżu, „dlaczego polscy biskupi popierają tę integrację, skoro widać, że ta Europa nie tylko nie jest pro-chrześcijańska, ale jest anty-chrześcijańska”, kard. Glemp odpowiedział: „Idziemy do Europy po to, żeby ją nawrócić”.

– No więc, w jaki sposób Kościół polski nawrócił tę Europę? Można powiedzieć, że zdołał przetrwać, jeszcze się trzyma na nogach, że poprzez emigrację zarobkową Polaków powstały może polskie parafie na Zachodzie, ale żadnych działań nie ma i ciągle jesteśmy traktowani jak worek treningowy przez tych różnych eurokratów, którzy mogą obrażać nas, naszą wiarę, naszą tożsamość, naszą cywilizację… – wymienia Golonka.

– Ten naiwny irenizm, totalna naiwność, którą dzisiaj widać, jest analogicznie spotykana w różnych wypowiedziach politycznych, że ktoś chce to zreformować. (…) Ten twór jako taki jest niereformowalny z różnych powodów. On się może rozpaść na skutek własnych bolączek, słabości i niewydolności, ale ile dokona zniszczeń po drodze, to jest pytanie – kwituje.

Prezes Instytutu Andegavenum proponuje przy tym sugestywną metaforę, wedle której integracja europejska jest duszą tego destruktywnego procesu, dla którego jedynie ciałem jest Unia Europejska. – Unia Europejska to jest ciało, a dusza to jest integracja europejska. I w DNA tej duszy jest wpisany mechanizm likwidacji państw narodowych. Jest w tym logika, są uwarunkowania historyczne: Francuzi uwielbiają tworzyć abstrakcyjne struktury administracyjne, a Niemcy uwielbiają tworzyć imperia – tłumaczy.

O tym, dlaczego Amerykanom zależało na powstaniu Unii Europejskiej, czy rząd światowy jest teorią spiskową i o wątkach obyczajowych stojących za postaciami takimi, jak Jean Monnet (który jako obywatel Związku Sowieckiego omijał niemożność wzięcia rozwodu), a także szerzej o wątku polskim i roli rządu Zjednoczonej Prawicy – w wywiadzie:

Link do całości zamieszczam, zachęcam do wysłuchania https://www.youtube.com/watch?v=biZpBjwxb54

Alojzy

23 maja 2025

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak

To nie jest oszołomstwo

portret użytkownika witold k

To nie jest oszołomstwo to jest agentura.
Do rzeczy Robert Schuman to kandydat na ołtarze. Jeśli autor kościół powszechny ma za kolejnego światowego gracza no to... .

Na początku lat 90 jako pierwszy w kraju szef KZ Solidarność w polskiej energetyce proponowałem młodemu inżynierowi współpracę z Solidarnością. Odpowiedział mi czytuję. "Witek wszystko oprócz moczu do gówno" Do dzis ca 35 lat to przeżywam. Stanisław S. ten bezpański pies bez szans powrotu do natury i bez budy stoczył się; wpierw alkoholizm potem złodziejstwo, kryminał i piach.

Nie dano nam w 1918 roku i tego pilnują szans na samodzielność. Polskie polityczne elity podkleją się pod strony i tak trwamy. Więcej. Nie mamy żadnych gwarancji że trzymanie z tym czy tamtym do dobry kierunek.

Wolę Roberta Schumana boję się Altiero Spinelliego.

Panie Witoldzie

portret użytkownika Alojzy Ćwik

Szanowny Panie! Też kiedyś byłem zwolennikiem Schumanna i Adenauera. Poznawszy jednak źródła zła w ,,Unii"- czyli wyżej wspomnianego Spinellego i Jeana Monetta doszedłem do wniosku, że ktoś ich musiał do tego tworzenia integracji wpuścić. A czy osoba, która wpuszcza szkodników (którzy się wszak z komunizmem i dewiacją nie kryli) nie ponosi odpowiedzialności. I tak Schumanna musimy traktować, jeżeli nie za złoczyńcę, to przynajmniej za naiwniaka, a naiwność w polityce jest złą cechą. Bycie kandydatem na ołtarze nic tu nie zmienia, z pewnością był to pobożny człowiek, ale jego spuścizna działań politycznych jest zła. Czerpie z niej chociażby fundacja (a nie instytut) Schumanna (podobny przypadek jest z Adenauerem), która od lat 2000-nych wspiera promocję wartości ,,unijnych" i kształcenie ludzi pokroju Dupiarza.

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.