z naszego archiwum
Przed 4 czerwca w atmosferze walki z p. Antonim Macierewiczem – ministrem spraw wewnętrznych, który raczył zwrócić uwagę na elementy mafii w Polsce tuż przed „Nocną Zmianą”, pisałem drugi list do Lecha Wałęsy. Prosiłem w nim o to, aby Prezydent RP bez względu na stan faktyczny wziął na siebie odpowiedzialność za TW Bolka. Pisałem w nim, że to dziejowy moment w naszej historii.
Tu przypomnę, że działałem w Grupie Roboczej Komisji Krajowej, a więc w formacji, którą Lech Wałęsa, hodowany przez geremków i spółkę - totalnie nienawidził. Owa nienawiść inteligentnie sterowana przez czerwono-różowych, pozwoliła na „Magdalenkę”. To tak dla przypomnienia.
Naturalnym zatem winno być napiętnowanie LW, a nie pomoc, jaką oferowałem. Znów przypomnę, że w odruchu uczciwości LW wysłał do PAP informację o tym, że "coś tam podpisał". Za namową doradców prezydenckich komunikat z PAP został wycofany. Dziś wiemy, że w kancelarii pracowali oficerowie bezpieki. Dziś też wiemy, że największe fortuny byłej bezpieki powstały po „Nocnej Zmianie”.
witold k
4 czerwca 2013
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz