Skip to main content

Skutki prawa stanu wojennego (i powojennego) trwają do dnia dzisiejszego

portret użytkownika Admin
jaruzelski.jpg

Wojna jaruzelsko-polska rozpoczęta 13 grudnia 1981 bynajmniej nie skończyła się z dniem zawieszenia stanu wojennego (31 grudnia 1982 r) a nawet z dniem jego zniesienia (22 lipca 1983 r.). Trwała nadal, a wycofywanie godziny milicyjnej i czołgów zastępowane było wprowadzeniem prawa, które by zrekompensowało te widoczne ustępstwa strony jaruzelskiej, a nawet umożliwiło przeprowadzenie zgodnie z prawem tego, co w stanie wojennym jakoś nie wyszło. Trudno nawet podać jakąś datę zakończenia tej wojny, bo prawo z 1984 r. wymierzone przeciwko wolności słowa do tej pory jest wykorzystywane przeciwko dziennikarzom, a prawo z 1983 r. służy nadal do ochrony niecnych czynów władz uczelni wobec nauczycieli akademickich przed niepożądanymi oczyma obywatela. Na niektórych uczelniach do dnia dzisiejszego prawo stanu wojennego jest przedkładane nad Konstytucję III RP!

Historia środowiska naukowego w latach 80-tych do tej pory nie jest dobrze poznana i środowisko to, w demokratycznej większości złożone z beneficjentów tej epoki, bynajmniej nie wyraża ochoty aby tą historię tak naprawdę poznać, a nawet czasem heroicznie walczy o to, aby ten ciemny okres na uczelniach nie został poznany. Uczelniane komisje historyczne prowadzą co prawda badania nad tym okresem, ale podobnie jak
w znacznej części nauki polskiej, są to badania na ogół pozorowane. Odnosi się wrażenie, że chodzi tu jednak o niepoznanie tej historii, przynajmniej w jej pełnej krasie.

Bronisław Wildstein ostatnio przedstawił ciemną stronę polskich uczelni zadając przy tym jak najbardziej słuszne pytanie „Czy uniwersytety w PRL osiągnęły kształt doskonały?” Fakt, że uczelnie od czasu PRL nie zmieniły się, pozostały skansenami tego patologicznego systemu, zwiększając jedynie produkcję bubli akademickich w postaci dyplomów i tytułów bez wartości oraz makulatury i tak zanieczyszczającej nasze środowisko naturalne.

Trudno aby było inaczej, skoro w latach 80-tych wyrejestrowano z systemu nauki w Polsce zapewne kilka tysięcy osób (pełna liczba nie jest znana), na ogół młodszych pracowników nauki. Jak wynika z raportów i sprawozdań PZPR i SB sprawiali oni więcej kłopotów niż konformistycznie nastawiona profesura, byli najbardziej aktywni, nonkonformistyczni, określano ich mianem przeciwnika, którego trzeba zwalczać. Starsza kadra nie była taka groźna, chociaż wyjątki się zdarzały, stąd zmiany na stanowiskach kierowniczych zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego i później, szczególnie po nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym w 1985 r.

Mimo wszystko, po wprowadzeniu stanu wojennego, mimo przeprowadzenia weryfikacji kadr akademickich w maju-czerwcu 1982 roku, problem niepokojów na uczelniach nie został rozwiązany. Spacyfikowano, przy udziale komisarzy, czynnika partyjnego i nowych rektorów, szczególnie dotkliwie Politechnikę Śląską, Uniwersytet Śląski, także WSI w Radomiu, czy Wyższą Szkołę Morską w Gdyni, ale na wielu uczelniach ta
weryfikacja przebiegła łagodniej, nie zawsze po myśli strony
trzymającej władzę, i trzeba było przygotować w najbliższych latach (1985 r.) nowe ustawy ,akademickie' lub znowelizować istniejące, aby wiodąca siła narodu, odzyskała władzę na uczelniach i skuteczniej rozprawiła się z tymi co źle wpływali na młodzież akademicką. Dzięki zmianom prawnym minister nauki i szkolnictwa wyższego - Benon Miśkiewicz mógł odnieść sukcesy, które procentują do dnia dzisiejszego.

Pod pozorem oceny dorobku naukowego oceniano głównie poziom negatywnego wpływu na młodzież akademicką, a gdy ten przekraczał stan średni, usuwano niewygodnych w stan nieszkodliwości dla uczelni mających formować nowe kadry systemu komunistycznego. Dzięki temu uczelnie miały kwitnąć.

Część środowiska akademickiego co prawda rozwijała się głównie
dzięki pozytywnej współpracy ze służbami specjalnymi, jak i organami partyjnymi, ale przeciwnik czasem tą współpracę zakłócał szykanując, mobbingując partyjniaków, a czasem nawet zmieniając nomenklaturowych kierowników jak rękawiczki! Takie opinie wygłaszano bynajmniej nie w stanie wskazującym na spożycie, ale można je znaleźć w raportach, sprawozdaniach partyjnych i esbeckich, a także były wygłaszane przez beneficjentów nie do końca upadłego systemu, już w okresie tzw. transformacji, kiedy heroicznie nieraz walczono o to aby
wyrejestrowani z systemu akademickiego nie zdołali się ponownie
zarejestrować, bo stołki już zostały zajęte przez weryfikatorów i ich serwilistów. Kiedy uczelnie zaczęły więdnąć zamiast kwitnąć, mimo wyrejestrowania stanowiących zagrożenie dla uczelni, domagano się dopływu gotówki, aby podlać to co wysycha. Krzyczano, że uczelnie są na skraju przepaści, ale mimo zrobienia kroku do przodu jakoś do przepaści nikt nie wpadał.

Do ponownej rejestracji wyrejestrowanych - nie wracano, aż
osiągnęliśmy przełom tysiącleci, kiedy powstał IPN i się okazało, że wielcy uczeni PRLu swą wielkość zawdzięczają często współpracy z SB i mimo zapisów etycznych w ustawach i statutach uczelnianych, swoich współpracowników z piekła rodem, nie umieszczali w publikacjach, ani nie dzielili się z nimi nagrodami. Zdaje się, że i komitet noblowski ostatnio był w rozterce, jak ma odnaleźć współpracowników jednego z
polskich kandydatów, ale chyba nie zdecydował się zstąpić do
piekieł i Nobla mu nie przyznał.

Jak się urwała współpraca ze służbami, to i poziom nauki zdaje się obniżył, więc środowisko tęskni do dawnych dobrych czasów, per saldo dla środowiska korzystnych jak twierdzą niektórzy, przy aprobacie innych.

Na efekt Mojżesza nie ma co liczyć. Skutki stanu wojennego przetrwają wiele pokoleń.

Józef Wieczorek
www.nfa.pl

13 grudnia 2008

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak

Jak pozbywano się nieprawomyślnych z uczelni !

portret użytkownika Piotr Korzeniowski

Po 13 grudnia 1981 roku przywrócono na uczelniach zwyczaj składania ślubowań przez świeżych pracowników naukowych. Młody pracownik naukowy musiał ślubować, że będzie się socjalistycznie dokształcał i wychowywał studentów w duchu socjalistycznym! Ci, którzy nie chcieli zgodzić się z tym nowym (przywróconym - starym) zwyczajem musieli pożegnać się z pracą na uczelni.
Piotr Korzeniowski

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.