Skip to main content

Francja i wino

We Francji, gdzie w najlepsze króluje socjalizm, rówież wino nie ma łatwego życia. Pewnie trudno w to uwierzyć... Kraj słynący z wina, właściwie mekka wszystkiego co w winie najlepsze, a tu nagle coś takiego. Ale cóż, skoro współczesne rządy ciągle lubią z czymś walczyć... Dlaczego zatem rząd francuski miałby być inny... Też walczy, m.in. z alkoholizmem wśród młodzieży. Ofiarą tych bojów stało się także wino.
Otóż rząd Francji planuje, w ramach "walki z alkoholizmem", wprowadzenie szeregu restrykcji na reklamowanie i sprzedaż wina. Wino w internecie na przykład, ma być dostępne jedynie w określonych godzinach, ograniczeniom ma również podlegać wszelka literatura na temat wina tj. recenzje, przewodniki, i wszelkie artykuły branżowe. Zapewne wielu Czytelników "SP" pamięta, jak z alkoholizmem walczyła komuna w Polsce... Sklepy monopolowe otwierane od godziny 13.00, alkohol na kartki itp.

Jak widać, kierunek działań rządu francuskiego wydaje się jakby znajomy. Socjalizm, czy to PRL-owski czy współczesny francuski, lubuje się w reglamentowaniu wszystkiego, co się da.
Pytanie jednak, czy we Francji, przyczynę problemów z nadużywaniem alkoholu wiązać należy akurat z winem? Od dawna już winiarze francuscy skarżą się, że sprzedaż produkowanych przez nich trunków spada. Statystyki zaś pokazują, że rośnie sprzedaż piwa oraz alkoholi wysokoprocentowych.

Czy zatem nakładanie restrykcji na wino ma jakikolwiek sens? Znając socjalistyczne metody rozwiązywania problemów spodziewać się można, że wkrótce rząd zdecyduje o karczowaniu winnic, tak jak kiedyś winnice w ZSRR, głównie w Gruzji, karczował Gorbaczow (tak jakby Rosjanie byli akurat smakoszami wina), oraz o wypłacaniu winiarzom z tego tytułu odszkodowań. Praktyka to w Unii Europejskiej bardzo często stosowana.

Problem z francuskim winem to tylko wycinek tego, do czego prowadzi interwencjonizm państwowy. Każda forma interwencjonizmu owocuje nakładaniem restrykcji na wolny wybór człowieka. W tym przypadku rząd próbuje stawiać się w roli moralizatora, który chce ustrzec ludzi przez "złem". Generuje jednak inne zło, a mianowicie kradzież. Bo żeby te wszystkie interwencjonistyczne fanaberie można było sfinansować, trzeba będzie sięgnąć do kieszeni podatników, którzy za to wszystko zapłacą.

Tak swoją drogą, Francuzi jakoś szczególnie lubują się w odchodzeniu od własnych korzeni. Kiedyś zerwali z chrześcijaństwem, teraz chcą zniszczyć wino... Dziwni ludzie...

Paweł Sztąberek http://www.kapitalizm.republika.pl

15 września 2008

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak

socjalizm w ZSRR czyli UE

Byłem swego czasu w winnych krajach - Włoszech i Francji. Okazuje się, że w krajach tych leżą olbrzymie połacie ziemi odłogiem oraz dokonywano administracyjnie i pod państwowym przymusem scalania gruntów rolnych. Obecnie widać zrujnowane domy i budynki gospodarcze,puste i opuszczone lub ze snującymi się starymi ludźmi. Bardzo przygnębiające, zwłaszcza w pięknym krajobrazie i słonecznym klimacie.Co nam Polakom to przypomina?

KOLEKTYWIZACJĘ WSI!! I dzieje się to w czasach, gdzie od kilku lat organizacje międzynarodowe alarmują o wzrastających obszarach głodu i niedożywienia. Ziemia, która odpowiednio uprawiana daje plony i ma być nam ludziom podporządkowana niszczeje i przez socjalistyczne wymysły rządów i ewropejskiego rządu marnieje i traci swe siły witalne.Rolnikom każe się zmniejszać hodowle zwierząt i uprawy roślin, ba! płaci im się aby zmniejszali swe "moce produkcyjne". To jest grzech wobec Boga i Jego nakazowi - czyńcie sobie ziemię poddaną" ;to jest grzech wobec sadów,łąk, pastwisk,ogrodów i pólto jest grzech wobec głodujących naszych braci i sióstr z różnych stron świata.Tak nie można.Bóg nas kiedyś za to osądzi jak za każdą przysięgę i obietnicę!!

Pozdrawiam i życzę pomyślności wszystkim trybunalskim.

Maciej Dybowski

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.