Z posłem Antonim Macierewiczem (PiS), byłym wice Ministrem Obrony Narodowej i b. szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego rozmawia Mariusz Bober
Czy plany obecnej administracji zastąpienia tzw. tarczy antyrakietowej mobilnym systemem obrony przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu to dobry pomysł? Ekipa Baracka Obamy przekonuje że system Aegis w połączeniu z SM-3 to rozwiązanie bardziej adekwatne do aktualnych zagrożeń, skuteczniejsze i tańsze?
- Nie uważam, by ta decyzja administracji amerykańskiej miała charakter strategiczny, długofalowo determinujący politykę USA. Zarówno Stany Zjednoczone, jak Polska i pozostałe kraje Europy Środkowej są sobie potrzebne– to jest oczywista prawidłowość geopolityki. Obowiązuje ona tak długo jak długo będzie istniała Polska i pozostałe kraje naszego regionu i dopóki nie dojdzie do stworzenia w Europie przez Niemcy i Rosję kondominium na tym obszarze. A mam nadzieję, że nie stanie się to szybko… Dlatego traktuję decyzję prezydenta Baracka Obamy - skoncentrowanego obecnie na przemianach wewnętrznych o charakterze gospodarczym i społecznym - jako wyraz poszukiwań ze strony nowej administracji innych rozwiązań i odsunięcie w czasie tej istotnej decyzji. Sprawy zagraniczne - poza tymi dotyczącymi Izraela, Iranu i Afganistanu - Biały Dom odkłada na dalszy plan. Dlatego nie wydaje mi się, by ta decyzja przetrwała obecną administrację.
Co Pan przez to rozumie? Szybki jej upadek czy zmianę decyzji o systemie obrony USA, jako np. nieefektywnego, lub nie spełniającego oczekiwań?
- Nie chciałbym wypowiadać się na temat efektywności zaproponowanego rozwiązania ponieważ, wymagałoby to głębszej analizy. Mam wrażenie, że jest to rozwiązanie – z punktu widzenia globalnych interesów USA – nieporównanie gorsze i sprawiające wrażenie czegoś doraźnego. Dla Polski ma to negatywne konsekwencje polityczne. Nowy system może spełnić tylko jedną z funkcji tarczy a i to gorzej. Dlatego myślę, że sprawa tarczy wróci najpóźniej wraz z następną administracją.
Podkreśla się jednak, że dla Polski ważna może być możliwość umieszczenia bazy dla systemu SM-3…
- Propozycja ta oznacza właśnie, że administracja Baracka Obamy zdaje sobie sprawę z tego, że Stany Zjednoczone nie mogą wycofać się całkowicie z Europy Środkowo-Wschodniej, ponieważ ich interesy geopolityczne są ściśle związane z naszym regionem.
A co cała zmiana koncepcji obronnej USA oznacza dla Polski?
- Odpowiedzialność polityczna za operację przeciągania rokowań i zaniechania spada na premiera Tuska. Ale jej autorem jest Radosław Sikorski. Działania Ministra Spraw Zagranicznych były w tej sprawie haniebne. Ale to premier Tusk dokonał wyboru swojego ministra i wiedział co robi.
Pan również uważa, że Sikorski zaniedbał starania o szybką ratyfikację umowy z USA?
- To nie były zaniedbania. Minister Sikorski był głównym strategiem systematycznego działania przeciwko sojuszowi Polski z USA, szczególnie w sprawie tarczy antyrakietowej. Obecny szef MSZ zrobił bardzo wiele, by osłabić bezpieczeństwo Polski. Mówiłem o tym wielokrotnie, zarówno w bezpośrednich rozmowach z Radosławem Sikorskim, gdy był ministrem obrony narodowej, a także z mównicy sejmowej m.in. podczas debaty nad polityką zagraniczną. Sikorski zrobił wszystko, by układ między Polską i Stanami Zjednoczonymi nie został zawarty jeszcze w okresie prezydentury George’a W. Busha. Chociaż już w czasie kampanii prezydenckiej z wypowiedzi polityków związanych z Barackiem Obamą wiadomo było, że nowa administracja ma zdecydowanie inne plany polityczne i jest sceptyczna wobec tarczy. Sikorski świadomie opóźniając negocjacje dążył do tego, by to Obama podejmował kluczowe decyzje w tej sprawie bo wiedział jak to się skończy.
Czyli nowa propozycja USA prowadzi do osłabienia pozycji Polski?
- Brak tarczy antyrakietowwej w sposób istotny obniża bezpieczeństwo naszego kraju.
Minister Sikorski odpiera te zarzuty mówiąc, że Czechy ratyfikowały porozumienie, a mimo to USA zrezygnowały także z instalacji radaru w tym kraju…
-Sikorski wprowadza świadomie w błąd polską opinię publiczną. Bush tarczy chciał a Obama – nie. I to jest istota rzeczy. Z chwilą gdy nie udało się rozpocząć jej instalacji za Busha a to właśnie ‘zawdzięczamy’ Sikorskiemu, sprawa była przegrana. To integralny system: byłoby bez sensu budowanie radaru w Czechach w sytuacji, gdy Polska wciąż nie zgadzała się na bazę rakiet. A przecież nawet dzisiaj Sikorski, z aprobatą Tuska podkreśla, że nie ma zgody rządu na amerykańskie bazy, bo wciąż negocjowane są zasady stacjonowania żołnierzy USA.
Powiedział Pan jednak, że USA i tak wrócą do budowy tarczy…
- Tak sądzę. Stany Zjednoczone wrócą do tej strategii – tylko decyzja o budowie tarczy antyrakietowej zostanie przesunięta w czasie. Polska będzie bezspornie w trudniejszej sytuacji dyplomatycznej, politycznej i militarnej. Na pewno odezwą się politycy atakujący sojusz z USA i akceptujący poddanie się dyktatowi niemiecko-rosyjskiemu, którego tworzenie zapowiedział premier Władimir Putin – by zabrzmiało to dla nas jeszcze bardziej upokarzająco – na Westerplatte.
Kto będzie namawiał do poddania się takiemu dyktatowi?
W tradycji polskiej ostatnich 200 lat zawsze istniało stronnictwo ‘białej flagi’, czyli tych, którzy gotowi byli zrezygnować z niepodległości i suwerenności Polski. Ich współcześni „potomkowie” wyśmiewają dążenia do zagwarantowania naszemu krajowi niepodległości. Ale to minie. Nie sądzę, by była to kwestia dłuższa niż 2-3 lat.
A więc przewiduje Pan porażkę PO w najbliższych wyborach?
Tak. Ale mam przede wsyzstkim na myśli sytuację geopolityczną związaną z planami administracji USA. Ogłoszona przez Putina koncepcja budowy przez Rosję i Niemcy „Wielkiej Europy”, jako tworu nie uznającego suwerenności państw ani zasady respektowania praw człowieka szybko uświadomi całemu światu, jak wielkie niebezpieczeństwo kryje się w planach Moskwy i Berlina. Dlatego niezbędna jest silna, niepodległa i nowoczesna Polska i Europa Środkowo-Wschodnia. Inna konstrukcja polityczna nie rozwiąże tego problemu, ani państwo europejskie, ani marzenia o dobrych Niemcach czy światłej elicie kosmopolitycznej. To są złudzenia ludzi, dla których ważniejszy jest kolor krawata niż polski interes narodowy. Złudzenia te prysną jak bańka mydlana, bo ostatecznie Polska leży między Rosją a Niemcami i to się nie zmieni. Nadchodzą trudne czasy wymagające polityki odważnej, zdecydowanej i konsekwentnej, wymagające ludzi zdolnych zmobilizować wszystkie siły Narodu.
Dziękuję za rozmowę Mariusz Bober: http://www.naszdziennik.pl
29 września 2009
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Brawo Panie Pośle!
Pan Poseł Macierewicz nie lubi "stronnictwa białej flagi"!
To jest jeszcze jeden argument za "naciskaniem" na Pana Posła i innych parlamentarzystów, myślących o dobru Polski - w sprawie zaskarżenia Traktatu Lizbońskiego!
Niemcy zagwarantowali sobie korzystne dla Niemiec przepisy, które będą nadrzędne w stosunku do konstytucji Eurosojuza!
Przecież aż się prosi, aby polskie stronnictwo przeciwników "białej flagi" skopiowało rozwiązania niemieckie! Liczenie na Irlandczyków, że Oni to za nas zrobią jest zbyt ryzykowne!
Piszmy apele w/g wzoru zaproponowanego przez Pawła Sztąberka:
http://www.trybunalscy.pl/node/1569
Piotr Korzeniowski