Jest taka sprawa taki temat, który obserwuję, jak niegdyś; kiedy pełniłem ważne funkcje z mandatu radnego; przewodniczącego komisji, członka zarządu miasta. Spoglądnie okiem gospodarza – nadzorcy.
Mowa o totalnych remontach ulic w Ryneczku i dokończenie przerwanej budowy rodna; jak się potem okazało, Solidarności. Ta druga sprawa; sprawa krzyża jaki stoi w nowej jezdni; w wyjeździe z ulicy na rondo nakazuje mi wreszcie zabrać drugi raz głos.
Widziałem mapkę sytuacyjną jaka pokazała się wraz z decyzjami o otwarciu ulicy Łódzkiej. Nie widziałem mapki w nowej sytuacji. Widziałem i widzę; problemy na budowie jak i samo podejście do krzyża, który w związku z nowych układem komunikacyjnym musi zmienić miejsce.
Nie przeniesiono krzyża, słupa ogłoszeniowego na czas budowy. Pewnie będzie to zrobione w późniejszym czasie. Przykro jednak patrzeć na czas, który miał minąć wraz z upadkiem PRL. Jeśli czas minął a zwyczajnie postanowiono przenieść krzyż w nowe tuż przed oddaniem wyjazdu do ruchu, to sytuacja pozwoliła na zaistnieje działań z przed 70, 60 czy 50 lat. Jakiś jegomość, zatrzymany w czasie minionym ostentacyjnie posadził bratki w ogrodzeniu krzyża. To nie powinno się wydarzyć, a wydarzyło się z kilku powód - zaniedbań.
Tak właśnie podejrzewałem. Tak się stało. Jedni nie wiedzieli co zrobić z problemem; inni nie poczuli się w obowiązku uporządkowania sprawy w parafii. Może ktoś zna historię krzyża. Ktoś inny podpowie, w którym miejscu nie ma podziemnych instalacji.
Stawiane były na rozdrożach dróg i w miejscach; tu szczególnie kapliczki, zanoszonych modłów w czasie epidemii.
Ps. Jeśli krzyż nie ma zapisanej historii, można ją było naspać już w naszych czasach. Zawsze w maju jest odmawiana litania. Modlitwy koronką do Miłosierdzia Bożego są realizowane.
witold k
28 kwietnia 2020
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Można jeszcze pośmiewisko PT powstrzymać
Właśnie wyprowadza się krawężnik do konta prostego. Krzyż traktuje się (...) w mieście zaprzysiężonym Matce Bożej.
Diabłu świeczkę czy jakoś tak...
Diabłu świeczkę czy jakoś tak... sparafrazuję sprawę wyjścia z niechcianym obiektem. Owszem krawężnik jest tak wyprowadzony, że duże auto wiedzie na rondo. Pozostaje przykra konstatacja, która musi być naprawiona. Krzyż powinien być przeniesiony choćby 2 metry w tył, bądź w każde inne, niekolidujące, miejsce w tym terenie.
Godne potraktowanie naszej tożsamości
Właśnie krzyż, odnowiony, wrócił na swoje historyczne miejsce. Lekko cofnięty zaświadcza o naszych poprzednikach i dobrze o nas mówi. Może ktoś pogrzebie w archiwach i znajdzie info o czasie i okoliczności postawienia pierwszego krzyża. Najstarsi mieszkańcy ("stare" siedlisko, przed blokami) już zastali krzyż w ulicy Wysokiej na rozdrożu z Łódzką.