Jest temat, którego nikt w samorządowej kampanii nie dotknie. Temat, sprawa, która już dłużej nie może być chowana, ponieważ wytwarza kolejnych wykluczonych. Mamy do czynienia z nowymi „Ekstremistami” (ci, którzy ważą się zadawać pytania). Przypominam: Geremek z Kiszczakiem podzieli łupy, a materiał pożytecznych nazwali „Opozycją Demokratyczną”. Ówczesne PC, późniejsze PiS, powinien się (w normalnej polityce) rozwiązać i nowa formacja powinna wykonywać obecne ruchy.
Tak się nie stało, ponieważ ten, który płaci to i wymaga. Tu należy widzieć pierwszych wychowanków Rockefellerów przykładowego Balcerowicza, który stoi na straży pierwszego interesu. Nikt go z tego obowiązku nie odwołuje i to powinno być czerwone światełko dla byłych PC-owców.
Owszem, Morawiecki to kolejny gwarant interesu. Śliskość tego biznesu należy widzieć przez pryzmat epoki Gierka. Nie było sentymentów, za uśnięcie ekipy z PZPR Jaruzelski (geremnki i spółka) zapłacił upadkiem PRL.
Obecnie mamy formy uwłaszczania zwykłych ludzi i to jest nowe warte wsparcia. Jednak: Przypadek Grecji pokazuje, że tu też sentymentów może nie być. Trzeba było lat, aby Niemcy przyznali się do okupacji ekonomicznej Grecji. Czy to poprawiło sytuację Grecji? - Nie!
Pominięcie grupy frustratów dobijających się o jakikolwiek znak zachowania zdrowego elementu politycznego na przyszłość, to nic innego jak otwieranie przestrzeni do nowej narodowej toksyczności.
Ja widzę te elementy sugerowanego rozsądku. Nie są wypowiadane wprost, ale są. Sam to robię od lat: wykazuję np. na fakt narodowego socjalizmu Niemiec, który dał im dzisiejszą pozycję.
Jest zasadnicza różnica. Niemiec podobnie do Żyda ma daleko posuniętą przyrodzoną lojalność politycznej władzy. U nas tego nie było, nie ma, nie będzie. Ominięcie, dla przykładu, kilku piotrkowskich głosów w najbliższych wyborach może mieć konsekwencje.
Obecne pogrywanie PiS z agenturą (wspólnego interesu - Junta Wojskowa, pierestrojka) to igranie (brak zaplecza) z ogniem i to w pojedynkę. Trzeba to robić, ale błędy takie same jak wokół "Magdalenki". Ci sami ludzie.
witold k
5 października 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz