Skip to main content

Panie Premierze – to już było i był to fatalny pomysł

portret użytkownika Z sieci
polska_flaga01.jpg

Pan Premier ma rację, że to jest bardzo niezdrowa sytuacja, gdy ministrowie i wiceministrowie zarabiają mniej niż ich podwładni.

Ale jego pomysł na uzdrowienie sytuacji jest fatalny. Pan Premier chciałby rozwiązać ten problem częściowo przenosząc wiceministrów do sfery urzędniczej. Traktowanie wiceministrów jako „urzędników-fachowców” było już w Polsce praktykowane. Był to model obecny w PRLu. Podział tam był następujący: decyzje podejmował układ polityczny – czyli Biuro Polityczne (BP) i Sekretariat Komitetu Centralnego PZPR (czyli partii komunistycznej) – a rząd miał te decyzje wykonywać. W takim rządzie wiceministrowie byli urzędnikami, którzy trwali na swych stanowiskach i zmiany rządu nie musiały ich dotyczyć. W III RP zarówno BP jak i KC PZPR przestały istnieć i polityką stała się domeną rządu. I przez pewien czas było tak, że gabinety się zmieniały, a wiceministrowie trwali. Mieli oczywiście swoje sympatie i antypatie polityczne i czasem dawali temu wyraz w sposób szkodliwy dla rządu i dla Państwa. Kiedyś tego boleśnie doświadczyłem, gdy jakaś „odziedziczona po poprzednikach fachowa Pani Wiceminister” podsunęła mi do podpisu pismo wprowadzając mnie w błąd co do jego rzeczywistej treści. Dopiero w połowie lat 1990tych przyjęto zasadę, że wraz z Premierem i ministrami podają się do dymisji także wiceministrowie i wojewodowie wraz ze swymi zastępcami. Tak jest w każdym demokratycznym kraju na zachód od Polski. Czasem – jak w Wielkiej Brytanii czy w Japonii wśród wiceministrów jest jeden „zawodowy”, awansujący w strukturze urzędniczej – ale tylko jeden. W Polsce takim miał być Dyrektor Generalny. I taka sytuacja jest dobra – jasna i przejrzysta.

Pan Premier powinien raczej zabiegać o przyjęcie systemowego rozwiązania płacowego – zmierzać do takiego powiązania płac ministrów i wiceministrów z płacą średnią w gospodarce, by ich zmiany następowały wskutek zmian owej średniej w gospodarce odnotowanych przez Główny Urząd Statystyczny. I wtedy uniknie się głupich debat na temat zarobków członków rządu, w których najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy w żadnym rządzie nie powinni się znaleźć – dla naszego wspólnego dobra.

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

15 marca 2018

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak