Bynajmniej nie odczuwam satysfakcji. Tak "Wyrodne Dzieci III RP", jak i "strąceni z piedestału" (moje bon moty) urządziły, opłaciły i osobiście wzięły udział w manifestacji pod hasłem „Marsz Wolności”. To obciach, kompromitacja, samo upadek. Po pierwsze, udział w manifestacji byłych urzędników, liderów partyjnych czy biznesmenów na państwowym budżecie dowodzi o tym, że ci ludzie (na stołkach) byli nieporozumieniem. Nie rozróżniają politycznej manifestacji obywateli od obowiązków i pozycji byłego urzędnika.
Jeśli na opozycyjnej manifestacji pojawiają się byli państwowi czy samorządowi urzędnicy, to ich przekaz nie powinien być aż tak naiwny, głupi. Przypadkowi uczestnicy manifestacji nawiedzeni zmasowanym atakiem medialnym - mogą być jeszcze naiwni, w tym szlachetnie naiwni. Niestety, przywództwo manifestacji to „strąceni z piedestału”. Zwykli uczestnicy zostali potraktowani jak „mięso armatnie”. Część z nich oczywiście za takie poniżenie oczekuje przyszłych żołdów, a reszta?
Byli politycy z pierwszych stron gazet! W Polsce w końcowym etapie funkcjonowania bękarta z „Magdalenki” - III RP, można nie tylko maszerować. Można (jeszcze) rozliczyć się z przepranych i wielokrotnie przerobionych pieniędzy.
Jeszcze nie można, ale trzeba mieć nadzieję, że naczelnik Kaczyński zleci posłom III RP ustawę dopuszczającą uprawianie żebractwa przed kościołami i ratuszami. Rzeczpospolita nie da wam przymierać głodem.
witold k
7 maja 2017
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz