Chciałbym poznać niefabularyzowaną historię Roja, filmu i jego perypetii (nasz portal i jego czytelnicy wsparli finansowo projekt). Kierownictwo TVP, które weszło w projekt, jak było politycznie umotywowane? Ta ekipa, która wstrzymała realizację i sponsorzy, którzy zażądali zwrotu wpłat na film - z której politycznej kuźni się wywodzą?
Rozumiem, że forma fabularna jest wygodniejsza w przekazaniu największej ilości uwarunkowań, okoliczności, przemytu. Że pozwala, niejako w pigułce, nadrobić trzypokoleniowe zaniedbania. Czy opłaci się jednak skórka za wyprawkę? Czy obowiązkowe wsadzanie poprawności rodem z rynsztoku, politycznej poprawności - pomoże prawidłowo ułożyć odbiorcę przekazu?
Jest pytanie, są pytania, jak długo pieniądze polskich podatników zatruwane będą różną, zwłaszcza postsowiecką, treścią czy obyczajem? Kiedy poprawność taka czy inna przestanie zatruwać owe pieniądze, i głowy młodych, którzy idą na refleksję społeczno-polityczną, którą tylko wstępnie znają, a tam otrzymują przy okazji łyżkę dziegciu.
Za film dziękuję. To pierwsza (w tej formie) próba wyjaśnienia pozycji, zawiłości, pomówień wokół narodowych sił zbrojnych i całej ówczesnej endecji.
witold k
6 marca 2016
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz