To dziadostwo (za Józefem Kowalczykiem 1910-1981), które żeruje na cudzym wikcie, które ostatnio ukierunkował ks. Józef Tischner, słusznie dopisując do homo sovieticusa (człowieka radzieckiego), wpada w coraz głębszą pułapkę. Tu przypomnę: na nasze lokalne potrzeby owe dziadostwo nazwałem „Maniutkomanią” na cześć zamiecenia pod dywan, służbowego paliwa w prywatnym baku. Potem były: zdzichy, rychy czy stadiony, że ustawę śmieciową przypomnę. Ustawa śmieciowa w Piotrkowie ustawiała: Okrzę i Maniutka na następną kadencję. Kto by myślał o śmieciach, o potraktowaniu obywatela jako śmiecia – nie płacimy za śmieci tylko za zamieszkanie w lokalu. (…).
W pułapkę wpadają liderzy homo sovieticusa, a jak wiemy, oni nie mają wyboru. Albo oni nas, albo mocodawcy ich. Sytuacja jest niebezpieczna. Wystraszony wół może stratować… za kilometrówki należy im podziękować i potraktować jako pomocną dłoń w czyszczeniu własnych szeregów.
Lepiej by było, gdyby (jak nazywam) polityczny łobuz po prawicy powołał jakiś autorytet, który firmowałby naszą kolejną Nadzieję (współudział w ustaleniach Magdalenkowych to korupcja). Jeśli tego nie zrobi i to bez zwłoki JE Prezydent Najjaśniejszej - rozprawią nas. Sami się rozprawimy. Myślę, że 99% para politycznej i politycznej części populacji odcina obrywki. Dobrze o tym wiemy!
Mentalność parobka, bo jaka inna, pozwalała wykorzystywać uprawnienia do celów prywatnych, tutaj zaczytana na środkach komunikacji czy delegacjach, to odprysk praktyk od zawłaszczeń, którymi będą (kilometrówkami jak tarczami) zasłaniać się do końca.
witold k
25 sierpnia 2015
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz