Pokora

"Marsz dla Niepodległości 2012" - największa masowa impreza, został zatrzymany przez policję, na skutek rzucania zapalonymi racami przez „uczestników" Marszu w kierunku Policji. (W powszechnej opinii manifestantów była to policyjna prowokacja.) Wszystkie formacje polityczne i para polityczne mogły odnieść satysfakcję. Ugruntowały swoją rzekomą wyższość nad tymi, którzy po prawdzie bądź nie organizują "Marsz dla Niepodległej". Dobrze. Mają satysfakcję, znaczy wyczerpali swoją czujność, odnieśli satysfakcję.

Policja, w trakcie Marszu nie na etapie inwigilacji organizatorów, pokazała się w dużo lepszym świetle niż to było rok temu czy przed dekadą? Udowodniła, że ich pensje są zasłużone? To, że musieli pilnować obiektów rządowych źle świadczy nie o policji czy manifestantach, a o rządzących. Mają zatem satysfakcję policjanci i zadymiarze. Tym. „zadymiarzom, kibolom czy bandytom”, bo różne ksywki nadają im media, opozycyjni politycy, poświęcę kolejny akapit.

Niestety mam wątpliwość, czy jeśliby w tym roku policja nie prowokowała swoją obecnością przed rozpoczęciem manifestacji to nie byłoby, w jej trakcie, ataków na nią. Zresztą należy ustalić ich pochodzenie. Wspomnę tu, że policjant kopiący po twarzy manifestanta z przed roku został uniewinniony.

Jednak tu ważna uwaga. Rozsądek, który nakazał zatrzymanie manifestacji i puszczenie jej dalej wytwarza dobrą prognostykę dla policji. Zostaje nam podziękować „zadymiarzom”, że dali szansę policji na rehabilitację. Oczekiwałbym, że ci nasi młodzi "patrioci", którzy w walkach ulicznych widzą drogę do lepszego jutra uszanowali masowe imprezy, które stawiają, nas Polaków, w postawie pokory, przestali pełnić rolę pożytecznych idiotów.

witold k

11 listopada 2012