Nie wierzę w sondaże niemiłosiernie nadymające rządzącą partię. Z prostych przyczyn: PO miała wygrać wybory już w 2005 r. i to zarówno parlamentarne, jak i prezydenckie. Wiemy, że stało się wtedy dokładnie inaczej.
Obecnie sondaże dają niemal 50% ewentualnych głosów rządzącej partii. Byłbym jednak nieco bardziej sceptyczny wobec tych sondaży. Sondaż często może dotyczyć osób zupełnie przypadkowych. Z tego powodu może nie odzwierciedlać nastrojów całości społeczeństwa vide Wieruszów, gdzie SLD nieodmiennie prowadzi w sondażach.
Tusk przed wyborami niezmiernie rozbudził nadzieję społeczeństwa obiecując drugą Irlandię i gruszki na wierzbie. Na razie zamiast Irlandii mamy kraj z cenami wyższymi niż europejskie, ale zarobkami afrykańskimi, bo nawet nie wschodnioeuropejskimi. PO to partia dbająca o interesy najbogatszych z najbogatszych kilku lub kilkunastu kolesi oligarchów. Ludzie, z którymi rozmawiam doskonale to widzą. Nie rozumiem więc, skąd się bierze takie poparcie dla PO w sondażach. Otóż żaden rząd, także te SLD-owskie nie był tak smarowany miodem przez przeważającą część polskojęzycznych mediów, jak gabinet D. Tuska. Śmiem twierdzić, że dziennikarze tych mediów celowo układają pytania w ten sposób, żeby poparcie dla wiodącej siły politycznej było jak największe. SLD podobnie miało w swych rękach media, ale wybory przegrało sromotnie i balansuje na granicy wejścia do parlamentu. Powinno to stanowić ostrzeżenie dla PO. Poza tym na PO głosuje część dawnego elektoratu SLD, który jak wiemy jest niesamowicie zdyscyplinowany. Doszli oni do wniosku (trafnego zresztą), że jedynie rządy PO zapewnią im bezpieczną egzystencję polityczną, brak rozliczeń z przeszłością i utrzymanie w swym ręku przejętej nieprawnie części majątku narodowego. Część polityków PO też nie świeci przykładem w tym ostatnim zakresie. Wszak PO wywodzi się w dużej mierze z dawnego Kongresu Liberale Demokratycznego. Niektórzy rozszyfrowywali skrót KLD jako Kongres Lewych Dochodów. Trudno się temu dziwić , jeżeli w czasach rządu J.K. Kieleckiego afera goniła aferę, a prominentne osoby twierdziły wówczas oficjalnie, że Pierwszy milion trzeba ukraść. Samo to stwierdzenie wskazuje, na jak przegniłych fundamentach budowano.
Przyznaję jednak, że pewną część popularności PO mogła zdobyć wśród młodych ludzi wprowadzając armię zawodową, co samo w sobie stanowi krok we właściwym kierunku.
Reasumując należy stwierdzić, że źródłem olbrzymiego poparcia PO w sondażach jest siła i zwartość układu okrągłostołowego, który gotów jest dosłownie po trupach bronić swych przywilejów przywilejów nieprawnie zdobytej własności.
Jacek Łukasik
29 sierpnia 2008
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Oczekiwanie na alternatywę!
Witam! Wydaje mi się, że takie duże poparcie dla PO wynika z czego innego. Ludzie naprawdę chcą żyć lepiej i oczekują na coś lub kogoś nowego! Z braku laku dobry kit!
Pozdrawiam serdecznie!
Piotr Korzeniowski
Sondaże...
... nie są obecnie narzędziem badania opinii czy nastrojów. Są raczej narzędziem "propagandy sukcesu" miłościwie nami rządzącej PO z jej szefem na czele.
Po sieci krąży następujący dowcip:
"Wczoraj w godzinach popołudniowych na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie odbył się wyścig na 110m przez płotki, w którym ścigali się Premier Donald Tusk i Prezydent Kaczyński Lech. Premier Donald Tusk zajął zaszczytne drugie miejsce. Kaczyński był przedostatni"