![portret użytkownika Jacek Łukasik portret użytkownika Jacek Łukasik](http://trybunalscy.pl/system/files/portrety/picture-119.jpg)
Oprócz Polaków kolejnym narodem, który zaznał bardzo dużo zła w swojej historii są mieszkańcy Armenii czyli Ormianie. W Polsce byli obecni od XIV w. i to nie tylko we Lwowie. Ich obecność zaznaczyła się także w naszym mieście, czego echem była dawna nazwa lokalu w Rynku Trybunalskim – Ormianin. Tu w skrócie przedstawię ich trudną historię. Jednak m0imo wielu wstrząsów, klęsk i załamań Armenia przeżyła czasy najpomyślniejsze w starożytności i średniowieczu.
Naród ormiański jako odrębny byt etniczno-językowy ukształtował się już w VI wieku przed Chr. W tym czasie na widownię dziejową nie wpłynęli jeszcze Słowianie, a pojęcie Polski (kraju Polan) powstało dopiero 16 wieków później! Taka jest szokująca rozpiętość cyklu rozwojowego między Armenią i Polską.
Ormianie są wciąż egzystującym narodem starożytnym. U zarania własnych dziejów znajdowali się często pod obcym panowaniem: Medii 590-546, Persji 546-331, imperium Aleksandra Wielkiego (ostatnia ćwierć IV w. przed Chr., hellenistycznej dynastii Seleucydów (III w. przed Chr.).
Pierwsza rodzima dynastia Artaszesydów panowała w latach ok. 200-15 po Chr. Jej najwybitniejszy król Tigranes II Wielki 95-55 panował nad wielkim obszarem Azji Przedniej od Zakaukazia i Anatolii po górną Mezopotamię i Syrię. Było to apogeum ekspansji terytorialnej Ormian.
Kolejna dynasta pochodzenia partyjskiego Arsacydów (15-389/428) rządziła co prawda mniejszym terytorium, ale i tak nadal kilkakrotnie większym od obecnej Armenii. Ich państwo, czerpiące kulturalne, artystyczne i religijne podniety z cywilizacji greckiej, rzymskiej i perskiej, znajdowało się w kleszczach dwóch mocarstw- Cesarstwa Rzymskiego i Cesarstwa Perskiego. Na przemian górowały wpływy rzymskie i perskie. Jednak niepodległość zdołano ocalić.
W początku IV w. król Tirydates III zdecydował się na przyjęcie chrztu i ogłoszenie religii chrześcijańskiej jako panującej. Misji podjął się Grzegorz zwany niebawem Oświecicielem, który pochodził z arystokracji ormiańskiej, rychło kanonizowany i odtąd uznany za świętego patrona narodu i państwa.
Z początkiem V w. św. Mesrop Masztoc opracował alfabet ormiański, dostosowany do właściwości języka. Ów pradawny język, grabar, do tej pory jest stosowany w liturgii.
Kościół ormiański odrzucił dekrety IV Soboru w Chalcedonie (451) i pozostał przy umiarkowanej formule monofizytyzmu. Śp. ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski twierdził, że jedynie doszło do błędnego zrozumienia terminów teologicznych.
Te wszystkie wydarzenia jednak na zawsze uformowały wybitną odrębność Armenii na polu kultury duchowej, piśmiennictwa, zaś osobny Kościół Apostolski (zwany też gregoriańskim) stał się rdzeniem tożsamości narodowej.
We wszystkich swoich
niedolach Ormianie nigdy nie dali sobie odebrać języka i religii. Tymczasem nadeszły ciężkie klęski polityczne i wojenne. Od 387 r. do końca VII w. zachodnią częścią Armenii władało Cesarstwo Wschodnio-Rzymskie (Bizantyjskie). Starało się ono bezskutecznie narzucić Ormianom urzędowe wyznanie ortodoksyjne.
Armenia wschodnia zaś została w latach 428-652 opanowana przez Persów (dynastii Sasanidów), którzy brutalnie, ale też daremnie próbowali zmusić Ormian do przyjęcia ich religii mazdeizmu (Zaratustry). Ormianie doznali prześladowań na tle religijnym i żyli w ucisku politycznym, ale się nie poddali. W połowie VII w. przyszli Arabowie (Kalifat Omajadów, od połowy VIII w. Abbasydów) i rozpoczął się napór islamu. Mimo wielu ofiar Ormianie nie ulegli również tej presji.
W IX w. doszło do udanego zrywu niepodległościowego. Od 885 r. do 1045 r. nad sporym obszarem zamieszkałym przez Ormian (aż po wschodnią Anatolię) panowała rodzima dynastia Bagratydów. Państwo było suwerenne. Kres temu królestwu położyły najazdy Turków Seldżuków. Ostatnie księstwa dzielnicowe Ormian upadły w latach 1166 (Sjunik) i 1192 (Tachin). Ormiańscy wychodźcy-osadnicy trzymali się jeszcze w Małej Armenii na terenie dawniej bizantyjskiej Cylicji (księstwo 1080-1198, królestwo 1198-1375).
Zanik krucjat i klęska państw łacińskich w Palestynie i Syrii odebrały Ormianom wszelką nadzieję. W XIII w. zakaukaskie tereny Ormian spustoszyli Seldżucy i Mongołowie. Kilka prowincji (w tym Arcach – przyszły Karabach) trwał dzięki protekcji królów Gruzji (XIII-XIV w.).
Trzeba dodać, że między VII a XIII w. zbudowano najwspanialsze budowle architektury ormiańskiej- kościoły, klasztory, katedry, twierdze. Pojawiały się cudowne rzeźby dekoracyjne i wspaniale iluminowane rękopisy. Powstawały teologiczne szkoły klasztorne, przeżywała rozkwit literatura zapisywana w grabarze.
A potem nastąpiły koniec i długa, ciężka noc. W epoce, gdy Polska wyrasta jako mocarstwo w Europie środkowo-wschodniej, Armenia właśnie gasła. W XV w. ciemiężyli ją Turkmeni. Od XVI w. rozszarpywali ją dwaj rywale: sunnicka Turcja Osmańska i szyica Persa. Ta ostatnia stosowała w 1 połowie XVII w. dla bezpieczeństwa wojennej rubieży masowe przesiedlenia Ormian w głąb swego państwa. Wyludniły się miasta i wsie na Zakaukaziu. Popadły w ruinę klasztory i kościoły. Zmarniały uczelnie, zanikła twórczość erudycyjna.
Najgorsze przyszło jednak w XIX i początku XX w. Z jednej strony Rosja odebrała Persji po zwycięskiej wojnie (do 1828 r.) terytorium obecnej Armenii. Okresy tolerancji dla Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego, szkolnictwa narodowego, odrębnych instytucji kultury splatały się z okresami szykan: próbami rusyfikacji, narzucaniem prawosławia, tępieniem stowarzyszeń ormiańskich. Niemniej pod panowaniem rosyjskim naróld ormiański trwał, powstawały ormiańskie instytucje oświatowe, dobroczynne, gospodarcze i naukowe. Naród ormiański zachowywał nadzieję odrodzenia przynajmniej na poziomie autonomii (aż do 1917 r. nigdy jej nie dostał – żył w zunifikowanych strukturach gubernialnych).
W granicach Turcji Osmańskiej mieszkało 2/3 Ormian, znaczna część od wielu stuleci na zwartym obszarze wschodniej Anatolii. Początkowe nadzieje w tzw. okresie tanzimatu (reform) na samorząd, autonomię kulturalną, rozwój oświaty w języku narodowym) wydawały się całkiem realne, tym bardziej, że w Porcie od początku (XV w.) patriarcha Kościoła ormiańskiego w Stambule jako zwierzchnik „milletu” (narodu) ormiańskiego sprawował legalną pieczę także nad szkołami oraz instytucjami charytatywnymi.
W ostatniej ćwierci XIX w. nadzieje ustąpiły jednak marazmowi. Nadciągała katastrofa. Obmyślone przez władze osmańskie ludobójstwo Ormian już w latach 1895-1896 przyniosło 300 tysięcy ofiar. Było to jednak dopiero preludium do planu zrealizowanego przez tzw. młodoturków (Komitet „Jedność i Postęp”) w latach wojny światowej (1915-1916).
Wymordowano wtedy co najmniej 1,5 miliona Ormian. Było to pierwsze świadome ludobójstwo dokonane przez jeden naród na drugim w naszej epoce (choć pewne cechy tej zbrodni miała już akcja wyniszczania Burów przez Brytyjczyków w Afryce południowej w latach 1898-1901).
Potworność strat zadanych Ormianom na terytorium tureckim demonstruje też lista utraconych skarbów kultury. W sześciu wilajetach zamieszkałych przez Ormian do 1915 r. było 2800 szkół ormiańskich. Zostało tylko 18 w samym Stambule. Na tym samym obszarze było tysiąc kościołów i 700 klasztorów. Zostało kilka w Stambule, na ogół w dzielnicy Galata (Pera) za Złotym Rogiem, tradycyjnie zamieszkałej przez tzw. Franków czyli europejskich katolików (kiedyś była tam genueńska kolonia). Kilkaset ruin zabytkowych świątyń ormiańskich niszczeje bez pomocy na terenie Turcji. Do 2021 r. 32 państwa oficjalnie uznały winę Turcji za zbrodnię ludobójstwa na Ormianach (w tym Polska).
Z pierwszej wojny światowej Ormianie wyszli w potwornym wstrząsie. Niemal każda rodzina straciła bliskich. Uratowali się tylko ci, którzy byli poddanymi rosyjskimi. Ormianie, którzy zbiegli z Turcji, masowo wstępowali zresztą do oddziałów ochotniczych u boku armii rosyjskiej. W latach 1918-1920 powojenny chaos zafundował Ormianom krótką niepodległość w ciągłej walce z Turkami i bolszewikami, następnie podbój przez Rosję radziecką, pokrojenie i tak małego już terytorium (pozwoliła na to czuła współpraca Lenina z drugim masonem, Atatürkiem).
Bolszewicy złośliwie oddali sztucznie tworzonemu Azerbejdżanowi, którego ludność zwano wtedy Tatarami w nagrodę za szybką akceptację komunizmu czysto ormiańskie prowincje Arcachu i Nachiczewania. W latach międzywojennych nastąpiła kompletna ustrojowa sowietyzacja Armeńskiej SRR, poprzedzona falą politycznej emigracji.
Wreszcie przełom – po tylu latach wyczekiwania odrodzenie niepodległego państwa wyłącznie dzięki rozpadowi Związku Radzieckiego, aczkolwiek warto przypomnieć, że już w latach 70-tych istniały w Armenii sformalizowane (oczywiście „podziemne”) grupy opozycyjne. Jedna z nich miała oparcie w Kościele Apostolskim, jedynej wtedy wspólnocie, która mimo ran i strat podtrzymywała ciągłość tradycji narodowej. Ogłoszenie niepodległości poprzedził krwawy konflikt o pozyskanie Arcachu-Górskiego Karabachu, ziemi czysto ormiańskiej, zagrabionej na rzecz radzieckiego Azerbejdżanu w 1923 r. Wtedy 94 % mieszkańców Arcachu to byli Ormianie!
W 1988 r. po systematycznej dyskryminacji w epoce radzieckiego Azerbejdżanu było już ich tylko 75 %, ale nadal absolutna większość. W 1988 r. deputowani Obwodu Autonomicznego Górskiego Karabachu uchwalili przyłączenie tej prowincji do Armenii. Masowe demonstracje miejscowych Ormian i ich rodaków w Armeńskiej SRR upewniały opinię publiczną, że jest to wyraz pragnień ludności autochtonicznej.
Azerowie zareagowali po swojemu – pogromami rodzin ormiańskich w miastach Azerbejdżanu. Wypędzono z nich pół miliona Ormian. W odwecie 200 tysięcy Azerów zostało wygnanych z Armeńskiej SRR. Natychmiast po upadku ZSRR wybuchła wojna o Karabach (1991-1993). Wojnę tę wygrali Ormianie. Opanowali nie tylko Arcach/Karabach, ale regiony otaczające go, z których usunięto ludność azerską i ściągnięto osadników ormiańskich, choć w skąpej ilości.
Niestety zamiast w pełni skorzystać z tego zwycięstwa i w sposób całkowicie uprawniony anektować Arcach do nowej Republiki Armenii utrzymano fikcję ormiańskiego quasi-państewka, którego oczywiście nikt nie uznał. Był to duży błąd , który się zemścił 27 lat później.
W 1993 r. nowa Rosja była raczej przychylna Ormianom, generalicja ormiańska czasów radzieckich – znacznie lepsza niż azerbejdżańska, a wojsko Armenii sprawniejsze i dysponujące sprzętem po ZSRR. Tę aneksję przełknął by wtedy też nawet global, zawsze nienawidzący scalenia terytoriów jednego narodu w jedno państwo (bo to mąci przewagę tygla kosmopolitycznego). Ale przyparty do muru, rezygnuje ze swych dogmatów.
Niestety sprawę załatwiono tylko połowicznie. Republikę zwaną przez Ormian Arcachem utrzymywała cała Armenia, wspierała diaspora ormiańska znacznymi subwencjami, przy dyskretnej pomocy Rosji. Układ obronny Rosji z Armenią nie uwzględniał jednak Arcachu i to zaciążyło na tragedii ostatnich lat. Sprawę zmiany statusu tego obszaru odwlekano z roku na rok, a jednocześnie było pewne, że Azerbejdżan z walną pomocą Turcji przygotowuje rekonkwistę.
Tyle o dramatycznej historii Armenii. O współczesnych problemach tego kraju napiszę w następnym artykule.
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz