Pojawiają się protesty, a nawet kpiny kwestionujące określenie przymusowego karmienia Mariusza Kamińskiego w czasie przetrzymywaniu go w więzieniu jako „tortur”. Najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy tego nie doświadczyli. Andrzej Słowik i ja doznaliśmy tej brutalnej praktyki. Opisałem to dokładnie w mojej książce „Zapis protestu” wydanej w Polsce w podziemiu i w londyńskim Aneksie. Trudno zapomnieć tamto nasze doświadczenie: to brutalne obezwładnienie przez grupę strażników, którzy wpadli do celi i próby wciskania gumowej rury a to przez nos, a to przez gardło i wlewanie jakiejś białej brei do żołądka. Wtedy władze (i towarzyszący im personel medyczny) tłumaczyli, że to „konieczność w imię większego dobra – czyli ratowania naszego życia”. A cała procedura została wdrożona dopiero po 20 dniach. Wdrożenie jej po kilku dniach i to w sytuacji, gdy było oczywiste, że niebawem głodujący więzień wyjdzie na wolność w wyniku ułaskawienia – to oczywista represja. Warto odnotować, kto tę decyzję podjął. Będzie można się tym zająć nawet i za 10 lat.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
29 stycznia 2024
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz