Skip to main content

Wykluczyć się z Unii

Komisja Europejska opublikowała właśnie raport na temat sytuacji społecznej w UE. Jak podał to jeden z portali internetowych, wyniki tego raportu są "szokujące". Otóż, jak się okazuje, według Komisji, 35 procent Polaków nie stać na to, aby mieć co dwa dni na obiad mięso albo rybę. Jak pisze portal: "Komisja Europejska uznała te dane za >>niepokojące<<. Po pierwsze dlatego, że według Światowej Organizacji Zdrowia posiłek mięsny co dwa dni to jedna z podstawowych potrzeb współczesnego człowieka. Po drugie zaś dlatego, że według szczegółowych danych, na taki >>przyzwoity<< posiłek nie stać także osób, które zarabiają powyżej 60 proc. przeciętnego krajowego wynagrodzenia". I dalej: "Według KE, 60 proc. to pułap biedy albo zagrożenia biedą. KE tłumaczy, że zarobki poniżej tego progu uniemożliwiają pełne uczestnictwo w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym - stąd mowa o tzw. wykluczeniu, które jest pojęciem szerszym niż bieda".
No więc z raportu dowiadujemy się, że Polakom grozi nie tylko bieda, ale także wykluczenie, co jest znacznie gorsze od biedy. Znaczyłoby to, że można być biednym ale niewykluczonym, co jeszcze jakoś ujdzie, jeśli jednak bieda idzie w parze z wykluczeniem, to już jest istna katastrofa! A jeśli, na przykład, jest się zamożnym i też wykluczonym to już pewnie musi być dla Komisji Europejskiej tragedia...
Jak by można temu zaradzić? Otóż to proste... Wystarczy stosować się do zalecanych przez Komisję Europejską rad Światowej Organizacji Zdrowia i jeść mięso lub ryby przynajmniej co drugi dzień, zgodnie z "potrzebami współczesnego człowieka". No, ale jeśli kogoś na taki "luksus" nie stać? Też proste... Odkrył to już premier Tusk, który w swoim niedawnym orędziu zapowiedział, że będzie karmił dzieci. Teraz, czy się to komuś podoba czy nie, będzie musiał wcinać co drugi dzień, a najlepiej codziennie, mięcho. Nieważne, że po szkołach toczyć się będzie coraz więcej młodocianych tłuściochów. Od czego jest w końcu Unia Europejska?! A bo to już raz ogłaszała akcję walki z otyłością?

A co z takimi, których stać na mięso i ryby, ale nie lubią ich zbyt często jeść, albo z tymi, którzy w ogóle nie jadają mięsa? Cóż, trzeba ich będzie poddać kulinarnej reedukacji. Innej rady nie ma. W końcu, skoro Komisja Europejska wydaje tysiące, a może nawet miliony euro na sporządzenie raportu, to chyba nie po to, by poszedł on szybko w niepamięć, lecz po to, by był z niego jakiś użytek w praktyce. Jeśli jeszcze nie teraz, by nie wywoływać szoku, to kto wie, czy nie za jakiś czas... Kto wie...

Właśnie podano wiadomość, że rozpoczął się okres zakazu połowu dorsza na Bałtyku, który ma trwać do września. Cóż, unijne limity... I tym sposobem Unia sama "wykluczyła" tych, którzy chętnie zjedliby sobie co drugi dzień dorsza na obiad. Ale, jest jeszcze tzw. "czarny rynek". W nim cała nadzieja, by choć trochę poczuć się z Unii autentycznie wykluczonym... Wykluczonym od tych wszystkich głupot...

Paweł Sztąberek http://www.kapitalizm.republika.pl/

26 maja 2008

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak