Skip to main content

Nie było ciebie tyle lat

portret użytkownika Z sieci

Nie było ciebie tyle lat

Łódzka „Trójka” (Polskie Radio) przypomniało Krystynę Giżowską i jej wielki przebój z lat 1980ych pt. „Nie było ciebie tyle lat”. Nie wiem, czy p. Giżowska była świadoma „siły porażającej” tego utworu w r. 1983. kiedy pojawił się na antenie Polskiego Radia, a następnie w głośnikach więzień PRL. Przypomnę słowa tej piosenki:

To był zwyczajny szary dzień,
Za ścianą dzieci głośny płacz
I męża głos: "Uśmiechnij się!",
Więc ja posłusznie krzywię twarz.
I nagle stuka ktoś do drzwi,
Natrętnie, głośno, że aż strach,
Tak pukać możesz tylko ty,
Lecz jak trafiłeś pod ten dach?

REF: Nie było ciebie tyle lat,
Myślałam, że nie wrócisz tu.
Poukładałam sobie świat
I nie zostawię tego już!

Najlepiej odejdź, póki czas,
Na końcu świata schowaj się.
Dziś już nie pora szukać nas,
Dziś już za późno, dobrze wiesz!
Nie stukaj dłużej, dzieci śpią
I na mnie czeka tyle spraw,
Na głowie przecież cały dom
A życie gorzkie jest jak łza.

REF: Nie było ciebie tyle lat,
Myślałam, że nie wrócisz tu.
Poukładałam sobie świat
I nie zostawię tego już!

Nie było ciebie tyle lat,
Nie było ciebie tyle lat,
Poukładałam sobie świat
I nie zostawię tego już!
Uuhu...

Była jeszcze fraza o tym, że dzieci pytają kto to był, a ona odpowiada, że ktoś pomylił drzwi. Gdy puszczono to po raz pierwszy, w ZK Hrubieszów zaszalał tzw. „blok złodziejski”. Okrzyki: „A to kurwa, a miała czekać!” rozlegały się przez dłuższy czas. „I nawet dzieci okłamała. Jego dzieci!” Następnego dnia przez „zaprzyjaźnionych klawiszów” dowiedzieliśmy się, że kilku kryminalnych z dłuższymi wyrokami „pochlastało się” (pocięło sobie żyły). U nas, na „bloku politycznym”, też nie było wesoło. Byli wśród nas tacy, co mieli po 3, 4 a nawet 5 lat do odsiedzenia. Niemal wszyscy mieli już rodziny – żony, dzieci… Niektórzy mieli już przykre doświadczenie: żony nie wytrzymywały ciśnienia „nowej sytuacji”, "układały sobie świat od nowa" i występowały do sądów o rozwód „z kryminalistą politycznym”. A sądy w błyskawicznym tempie rozwiązywały małżeństwa, o czym zainteresowany dowiadywał się na ogół już po rozprawie. Atmosfera była bardzo ciężka. Byłem wśród nielicznych wyjątków. Pomimo 6-letniego wyroku nie miałem wątpliwości, że to nie będzie historia mojej Żony. Czy Pani Giżowska była tego wszystkiego świadoma?

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

7 lutego 2022

5
Ocena: 5 (4 głosów)
Twoja ocena: Brak