z naszego archiwum po II debacie
Mamy, moi mili parafianie, jak na talerzu wyłożone miejsce Polski - to medialne, które niestety układa nas w pozycji faktycznej. W pozycji – jak nazywam neokolonii. To odnosi się do tzw. elit, zwłaszcza pretendujących tam.
Na 31 lat, po kolejnym ograniu nas przez obce wpływy, w debacie telewizyjnej prezydenckiej z dnia 6 maja 2020, nie zobaczyłem kandydata na urząd Prezydenta. W pierwszym wpisie w tym tagu zadeklarowałem pana Andrzeja Dudę jako tego, na którego zagłosuję. Tak. Zagłosuję na Dudę, bo tylko aktualny prezydent jako kandydat może z powodów politycznych bredzić w kampanii wyborczej.
Na boku zostawiam szaleństwo rządzących od 2015 w postaci kolejnego rozdawania manny z nieba. Wariaci. Całe to potrzebne uwłaszczanie obywatela można było podać raz, może dwa razy, w formie socjalistycznej. Jazda z tym oszustwem – szaleństwem, kolejny i kolejny raz, zakrawa na Trybunał Stanu – tu uwaga: wpierw trzeba go powołać w wyniku wolnych wyborów wszystkich ciał ustawodawczych, wygenerowaniu autentycznego przedstawicielstwa suwerena. Bez tego będzie, co jest. Każdy cymbał ma się za równego – generuje taką rzeczywistość: ordynacja proporcjonalna. Więcej: koteryjny proces wyborów kolejnych władz nie powoduje intelektualnego, politycznego awansu chętnych na żołdy, a je degeneruje. Można było to zobaczyć w telewizorni tegoż 6 maja.
Na uwagę zasługuje 5 kandydatów, z których żaden nie jest godzien funkcji Prezydenta dumnego polskiego narodu.
Wszyscy w/w mogą być brani pod uwagę, gdyby urzędujący nie kandydował.
Natomiast po wyborach pan Duda powinien z p. Jakubiaka zrobić coś na wzór wice prezydenta. Nie tylko idzie o najrozsądniejsze poglądy, ale przede wszystkim o przygarnięcie tej części PRL, która zawsze chciała służyć Rzeczypospolitej, a którzy przez politykę, którą utożsamiam z PC, zostali wrzuceni do wspólnego antypolskiego wora.
Do meritum
Żaden kandydat nawet się nie zająknął na temat:
witold k
7 maja 2020
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz