skąd się wzięły grupy polityczne nazwane od nazwiska lidera
Skąd się wzięły grupy polityczne nazwane od nazwiska lidera, co śmieszniejsze od rzekomej „manny z nieba” - obiecanek wykazujących na „odlot” spragnionych żołdów czy też zamiany miejsc z konkurentami.
Skąd? Z przemożnej chęci zmanipulowania motłochu – bytu, który w polskiej rzeczywistości nie istnieje ze względu na przyrodzone nam przymioty. Kiedyś (przymioty) dawały pozycje hegemonów, obecnie parobków. Propaganda z gruntu skierowana w niebyt.
Po co zatem owa manipulacja na jakoby nie partyjne inicjatywy, skoro nie ma tych, których można na nazwisko lidera zmanipulować. Nie chodzi tu o pozyskanie niezorientowanych, urobionych przez propagandę. Chodzi o fikcję, o zasłonę pozwalającą na zebranie swoich w celu osiągnięcia celu… (stąd raz nazwisko raz obiecanka) - casus ordynacji proporcjonalnej.
Mamy dobre przykłady i złe przykłady tej manipulacji. O Ruchu Kukiz niedawno wspominałem. O ksywce wyborczej „Chojniak”, za którą stoi PROM - wiele razy.
Są tacy, którzy to widzą i tolerują, wspierają.
Mowa o osobnikach, którzy od lat, od dziesięcioleci nie rozwijają się, a trwają na wysokich żołdach. Blokują rozwój swoją okupacją stołka. Urzeczywistniają intelektualny upadek lokalnych wspólnot. Wstępnie rozgarnięci emigrują. „Dolina śmierci”.
witold k
25 sierpnia 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz