Ataku żydowskich oficjeli na polskiego ustawodawcę przy okazji podjętego (z 70-letnim opóźnieniem) porządkowania niemieckiej państwowości na okupowanym polskim terytorium - wytłumaczyć się nie da. Mowa o skrajnym antypolonizmie wykonanym w tych dniach, wyrażającym się w formie oburzenia na penalizację za dalsze używanie zwrotu “polskie obozy śmierci”.
Non possumus. Żydzi winni nam są dozgonną wdzięczność i szacunek. Przyjęliśmy ich, przypomnę, wtedy, kiedy nikt ich nie chciał. We wszystkich narodowych powstaniach układali się z naszymi wrogami. Nam współcześni ograli Jaruzelskiego i Solidarność. Swoich ziomków uznających pierwszeństwo polskiego narodowego suwerena wystawili na poniewierkę.
My, wierni uczniowie Chrystusa, ciągle i ciągle wystawiamy policzek. Wiem. Pierwszeństwo w owym nadstawianiu to interesowne nadstawianie, które nie może wzbudzać szacunku.
Jednak Polacy pierwszy raz od 1945, próbują wychylać się do narodowej (i jak zawsze upodmiotowując wielokulturowość) godności. Porządkują swoje miejsce, swoją pozycję. Żyd ma tu swój obowiązek, z którego nie raczy skorzystać. Otwiera przy tym zaszłości. Czy o to chodzi?
Kolejnej Judeopolonii, którą kolejny raz właśnie przegrali - żałować nie będę. Nie my, Polacy zakładaliśmy przedsiębiorstwo Holocaust i nie my mamy problem.
witold k
28 stycznia 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz