Tę, po trzykroć tragedię wykorzystam do kolejnego, publicznego głosu na temat świadomie utrzymywanych zaniedbań w, jak ładnie nazywamy, Służbie Zdrowia.
Co niektórzy wiedzą, że mam spory arsenał własnych doświadczeń totalnie obnażających służbę w statutowej, że tak się wyrażę, patologii. Patologii ustrojowej, proceduralnej, para mafijnej części ustroju socjalistyczno-kapitalistycznej realności post PRL-u – III RP.
Do rzeczy.
Tragedia po trzykroć.
ZIP. Zintegrowany Informator Pacjenta. Kiedy do jasnej (…) w ZIP znajdą się wszystkie – wszystkie bez wyjątku – bez sztucznego podziału na tzw. państwową i prywatną służbę zdrowia – diagnozy zaordynowane leki, terapie, zabiegi - w jednym miejscu? Kiedy pacjent dostanie do nich klucz i udostępni każdemu lekarzowi, rehabilitantowi, pielęgniarce, farmaceucie - u którego pojawi się? A ci pod obowiązkiem zamieszczą swoje: diagnozy i zastosowane formy.
Nie będę się rozpisywał. Powiem, że wieczna radna (lekarz) zabiła mi teściową. A ordynator, już po śmierci, na łopatki rozłożył. Cytuję: „Proszę pana! Nie w kategoriach pretensjonalnych: rak żołądka u kobiety - tego nikt pod uwagę nie wziął”.
Że czterokrotnie nie przyjęto mnie na kardiologię, w tym wpisywano nieprawdę w dokumentację SOR, (występuje pod dwoma nickami), po to aby uwiarygodnić decyzję o nieprzyjęciu na oddział pomimo skierowania. Nie mam tu jakichkolwiek pretensji do personelu a do procedur, restrykcji - braku ZIP i czasu jako podstawowego źródła.
witold k
28 marca 2016
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz