Skip to main content

Wierni uczniowie Adolfa Hitlera i Josepha Goebbelsa!

portret użytkownika Jacek Łukasik
Joseph_Goebbels.jpg

Kto? Środowiska antykatolickie (nie wchodzę już w szczegóły, ale np. mendia głównego ścieku, bo tak należy je nazwać. Od razu przechodzę do rzeczy. W 1937 r. Ojciec Święty Pius XI wydał encyklikę „Mit brennender Sorge” („Z palącą troską”). Znamienne, że Papież napisał ją w języku niemieckim. Encyklika potępiała pogańskie korzenie narodowego socjalizmu oraz ideę wyższości rasy i państwa nad nauką Kościoła. Wzywała także katolików niemieckich do stawienia oporu hitlerowskiej ideologii. Władze hitlerowskie z początku pozornie ją zignorowały. Trzeba tu przyznać, że diabelską, szatańską inteligencją, a raczej przebiegłością minister propagandy III Rzeszy Joseph Goebbels bił na głowę prymitywnych bolszewików. Zapisał on w swoim „Dzienniku” pod datą 2 kwietnia 1937 r. (encyklika została ogłoszona w marcu), że Hitler „zamierza dobrać się do Watykanu”, gdyż „klechy nie doceniają naszej cierpliwości i łagodności”. Niech więc „poznają naszą surowość, twardość i nieubłaganie”. Hitlerowcy, jak każdy reżim totalitarny, rozpoczęli naloty na mieszkania, rekwizycje oraz aresztowania świeckich i duchownych. Rozpowszechnianie encykliki uznano za akt zdrady państwa i z tego paragrafu montowano procesy przeciwko osobom rozpowszechniającym papieski dokument. To także postępowanie charakterystyczne dla każdego reżimu totalitarnego. Ale to była tylko zasłona dymna dla czegoś strasznego i ohydnego. Sam Adolf Hitler polecił nasilić propagandę w prasie i radiu przeciwko duchownym katolickim. Wolnej prasy przecież nie było w Niemczech hitlerowskich. W sukurs prasie przyszło radio, które w Niemczech nie miało wtedy fal krótkich.Posługiwało się ono niezwykle w Niemczech rozpowszechnioną siecią głośników nastawionych na jeden główny kanał i umieszczonych w miejscach publicznych oraz w zakładach pracy. (Podobnie było w demoludach w okresie stalinowskim). Ta propaganda dotyczyła spraw obyczajowych. Najcięższe działo, które wytoczono przeciwko księżom katolickim to zarzuty pedofilii. Poprzez taką, a nie inną sytuację medialną oburzenie wśród większości Niemców było gwarantowane. Goebbels bez ogródek nazywał w swoim „Dzienniku” tę akcję „wielkim natarciem” przeciwko „czarnemu lęgowi”. Dbano o to, by każda dopiero wykluwająca się sprawa była nagłaśniana w mediach. Gestapo szantażem lub zastraszeniem często wymuszało fałszywe zeznania nawet, jeżeli świadkami były małe dzieci. Czyż analogie z dzisiejszą sytuacją nie wydają się oczywiste? Zacytuję obszerny fragment z „Naszego Dziennika”:

„Zwieńczeniem akcji stała się masówka, zwołana 28 maja 1937 r. w berlińskiej Deutschlandhalle, którą właściwiej byłoby nazwać sabatem antykatolickim. Sprawozdanie z tego „piekielnego koncertu” przeciwko Kościołowi transmitowały wszystkie rozgłośnie, a przemówienie Goebbelsa zamieściła nazajutrz cała prasa pod wybitym wielkimi literami tytułem „Ostatnie ostrzeżenie”. Goebbels, z pozycji „zatroskanego ojca czworga dzieci” piętnował „wołające o pomstę do nieba” skandale „kaznodziejów moralności”. Przedstawiając duchownych jako „zezwierzęconych i pozbawionych skrupułów deprawatorów młodzieży”, zapowiadał, że ta „zaraza musi być wytępiona ogniem i mieczem”. Nie omieszkał wyrazić wdzięczności führerowi, że „jako opiekun niemieckiej młodzieży” zajął się „deprawatorami i zatruwaczami naszego ducha narodowego”.

„Wychodzą na światło dzienne przypadki molestowania seksualnego – krzyczał z trybuny przyszły morderca własnej żony i sześciorga dzieci – których dopuszcza się ogromna część katolickiego duchowieństwa. I nie są to przypadki sporadyczne, ale obejmująca cały kler katolicki fala zgnilizny moralnej, jakiej w takim przerażającym nasileniu świat dotychczas nie widział. Ujawniane są sprawki niezliczonej ilości księży i zakonników i nie ulega wątpliwości, że tysiące tych spraw, które rozpatruje dziś nasz system sprawiedliwości, są zaledwie ułamkiem całości, obejmującej także wszystko to, co hierarchowie Kościoła próbują zamieść pod dywan”. Dodam tu od siebie, że o moralności tak grzmiał człowiek, który zdradzał swoją żonę na prawo i lewo. Propaganda zaowocowała aresztowaniami wśród wielu księży diecezjalnych i zakonników, pod zarzutami pedofilii, którzy zostali zesłani do obozów koncentracyjnych. Jednak szef wywiadu niemieckiego (Abwehry) admirał Wilhelm Canaris był ukrytym przeciwnikiem Hitlera (później straconym za udział w zamachu na führera) i przez specjalnego kuriera przesłał plik dokumentów dotyczących tych spraw. Zaważyło to na spektakularnej klęsce tych oskarżeń (skazano bardzo niewielu księży). Zrodziło w świecie wielką pogardę dla reżimu hitlerowskiego. Dziennikarzyny a raczej agenciny służb z mendiów głównego ścieku w szczuciu na księży i biskupów pod pretekstem rzekomej pedofilii – nie jesteście oryginalni. Piersi Adolfa i Josepha rozpiera na tamtym świecie duma z was, jako swoich najpojętniejszych uczniów, którzy już wielokrotnie ich przerośli. Mimo waszego szafowania etykietką „faszystów” to są patronowie najbardziej adekwatni dla was, a nie dla waszych krytyków. Oby ślepi polscy katolicy, którzy tak wierzą mendiom głównego ścieku wreszcie przejrzeli na oczy.

PS. Swoją drogą, jak spojrzę na zdjęcie Goebbelsa, to widzę w jego postaci coś takiego demonicznego, złego.

Jacek: http://cenzurzenie.blog.onet.pl/

10 lipca 2014

5
Ocena: 5 (4 głosów)
Twoja ocena: Brak

To prawda

portret użytkownika witold k

To prawda co Autor prawi. Każdy z nas (obserwatorów - okradanych podatników. skąd niby mają pieniądze na manipulacje) widzi i u nas uczniów Tych dwóch ale i naszych "kto nie z nami rzekł generał ten przeciwko nam" no i mamy...

Totalitaryzmy tak już mają

Władza deprawuje, a absolutna deprawuje absolutnie. Stąd tyle złodziejstwa, afer, wysokie wyniki POparanców w wyborach w polskich więzieniach.

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.