Tyle mówi się o bł. Janie Pawle II, o bł. Księdzu Jerzym Popiełuszko, a postać Wielkiego Prymasa Kardynała Stefana Wyszyńskiego, ostatniego niekoronowanego Króla Polski pozostaje niejako w cieniu. Jan Paweł II już czeka na kanonizację, a Prymas Wyszyński do tej pory, po ponad 30 latach nawet nie został beatyfikowany. Czyżby na to nie zasłużył?
W żadnym wypadku i żadną miarą! Wielki Człowiek, który przez 32 lata kierował walką Kościoła i Narodu Polskiego o wiarę i wolność, który wycierpiał wiele z rąk komunistów (a mam tu na myśli nie tylko krwawe czasy stalinowskie, ale i wściekłą propagandę antykościelną, wyjątkowo brutalną ateizację i niezliczone szykany antykościelne w czasach gomułkowskich – nie kto inny tylko Władysław Gomułka kazał podczas Millennium Chrztu Polski w 1966 r. aresztować Matkę Bożą Częstochowską). Prymas, który z ogromnym szacunkiem wypowiadał się o kolejnych Papieżach: Piusie XII, Janie XXIII, Pawle VI, Janie Pawle I i Janie Pawle II. Prymas na wskroś oddany Matce Bożej. Prymas niechętny nowinkom w Kościele katolickim (bardzo krytyczny, a jednocześnie wielkoduszny wobec środowisk „Znaku” i „Tygodnika Powszechnego”, które nie zawsze były lojalne wobec Niego), a jednocześnie zwolennik ekumenizmu. Przypuszczam, że Prymas rozumiał, że komuniści uderzają we wszystkich chrześcijan, nie tylko w katolików. Kościoły protestanckie wtedy nie były jeszcze tak „postępowe” jak dzisiaj. Dzięki Prymasowi Tysiąclecia uniknęliśmy w Polsce zachodnich ekscesów liturgicznych, ponieważ Kardynał Wyszyński rozumiał, że zmiany posoborowe należy wprowadzać ostrożnie i powoli. A dbałość Prymasa o godność kobiet (ale z bardzo wysokimi wymaganiami moralnymi wobec nich, a nie jak dzisiaj w większości mediów – schlebianiem ich najniższym instynktom), a troska o polską rodzinę, jej szczęście, trwałość i dzietność)? A jego dzieło – Społeczna Krucjata Miłości?
Zastanawiam się, co przeszkadza w rychłej beatyfikacji Prymasa? Jego opór wobec nowinkarstwa, olbrzymie umiłowanie Papieża Piusa XII? Krytycyzm wobec tzw. katolewicy (dzisiaj mającej niestety wielu sympatyków wśród polskich hierarchów)? A może przywiązanie do Matki Bożej Jasnogórskiej? A może patriotyzm i duch narodowy? A może antykomunizm? (Prymas miał wg jednej z relacji być bardzo niezadowolony, iż Sobór Watykański II nie wydał dokumentu potępiającego komunizm. Czyżby obecna popularność marksizmu kulturowego też powstrzymywała wielu ludzi Kościoła od energiczniejszych starań o beatyfikację?
Jacek: http://cenzurzenie.blog.onet.pl/
7 września 2013
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz
Obyśmy wrócili do ducha Prymasa Tysiąclecia!
Obyśmy wrócili do ducha Prymasa Tysiąclecia i to szybko, bo nie długo zupełnie pobłądzimy. Widzę ten problem od lat. Tłumaczę sobie bieżącymi problemami w Polsce ale...