Skip to main content

Feminizm zaprzeczeniem wolnego rynku

portret użytkownika Jacek Łukasik

Tym razem zamierzam się zając problemem dyskryminacji mężczyzn na polu zawodowym. Media aż grzmią od walki z rzekomą dyskryminacją kobiet w dziedzinie zatrudnienia. Reklamuje się nam raz po raz różne programy „wyrównywania szans kobiet na rynku pracy”. Promuje się różne programy wsparcia dla biznesu prowadzonego przez kobiety. Wszelkie „wyrównywanie” przez państwo rodzi nieubłagane skojarzenia z Prokrustesem, bohaterem jednego z mitów greckich. Był to zbójca, który ludzi napadniętych przez siebie próbował dopasować do łoża. Osobom za krótkim okrutnik ów rozciągał stawy, za długim obcinał stopy. Dla mnie oczywiste bowiem jest, że „wyrównywanie szans zawodowych kobiet” przez państwo wiąże się z pogarszaniem szans zawodowych mężczyzn. Jedyną instytucją uprawnioną bowiem do „wyrównywania” czyichkolwiek szans zawodowych jest wolny rynek. Jedynie on jest w stanie określić, kto gdzie i kiedy powinien być zatrudniony; kto nadaje się bardziej do danej pracy: mężczyzna czy kobieta, starszy czy młodszy? Wszelka zaś ingerencja i „aktywna walka z bezrobociem” powoduje jedynie to, że bezrobocie jest coraz większe. Podobnie faworyzowanie kobiet na rynku pracy lub w biznesie to nic innego jak zwykłe okradanie innych podatników – w tym wypadku mężczyzn z dorobku ich krwawicy. Pracodawca w warunkach wolnorynkowych kieruje się przecież przede wszystkim własnym interesem
i przyjmie przede wszystkim ludzi przydatnych w danej branży. Poza tym w/w „programy wyrównywania szans” i wspieranie tylko albo nawet przede wszystkim biznesu prowadzonego przez kobiety stanowi złamanie konstytucyjnej zasady równości obywateli bez względu na płeć. Pracodawca prywatny ma prawo przyjąć, kogo chce. Sądzę, że będąc pracodawcą prywatnym bałbym się dzisiaj przyjmować kobiety do pracy. Obawiałbym się często wyssanych z palca oskarżeń o molestowanie seksualne. A znając „przychylność” polskich sądów dla mężczyzn i ich ślepą wiarę w każde słowo kobiety……. Ilu mężczyzn jest zniszczono w naszym kraju w ten goebbelsowski sposób?

Reasumując – wyrównywacze szans i wspierający kobiece biznesy – ręce precz od gospodarki!

Ps. Poza wszystkim takie faworyzowanie to trochę, jak uznanie, że kobiety to skończone niedorajdy, które bez protekcji państwa nie poradzą sobie w warunkach wolnej konkurencji. Przypomina tu się powiedzenie jednego z maskulistów, że feministka to kobieta nieudolna, niewiele potrafiąca, ale na tyle zaborcza, że aby dostać podwyżkę lub otrzymać awans musi zaangażować władzę państwową, propagandę medialną i cenzurę uniwersytecką.

Jacek: http://terazmaskulizm.blog.onet.pl

12. września 2008

0
Nikt jeszcze nie ocenił tej publikacji. Bądź pierwszy
Twoja ocena: Brak