z naszego archiwum kolejny raz
Skłaniam się nad permanentnie pomijanym zjawisku – jak go nazwę, pełzającego mobbingu. Na polskie potrzeby znanego jako upierdliwość, także - polskie piekiełko. Choć problem jest (jako tako) opisany: został uregulowany, Sąd dostał zestaw okoliczności, stosowne fundacje finansowanie: to kury wyżej posadzone dziobią w najlepsze. Kurnik nie „wyrabia normy”, choć wydaje się, że tak: raporty są prawidłowe. Pojawiają się jednak zjawiska wewnętrznej emigracji. Jaja są toksyczne, nie pomaga ich lakierowanie, pudrowanie, analizowanie wedle wytycznych. Kogut nie powinien być zadowolony.
Zjawisko dominacji, poniekąd prawidłowe, wskazane porządkiem natury - władzy: przyrodzonej (nie tylko homo sapiens) cechy - bywa wypaczone, jeśli ma miejsce, w którym aktywny człowiek przebywa najwięcej czasu: w pracy, środowisku, wspólnocie - mamy problem. Przypomina się potrzeba pracy nad Pracą... nad Sobą. Należy rozumieć okoliczności, zaszłości, przyrodzone cechy, stan zastany. Rozumieć, nie znaczy tolerować dziobania. Tolerowanie, pewnie to widzimy, prowadzi do nowego podziału na Oni i My. Wcześniej (PRL) Oni byli określeni (zbiorowi) i w związku z tym pełnili napędową rolę dla Nas – też zbiorowości. Dziś Oni, to konkretni z imienia i nazwiska, czy koteryjnej grupy - doskonały materiał do destrukcji w poziomie - do oderwania głowy od tułowia. Pewnie nie o to chodzi... bynajmniej nie powinno.
witold k
14 grudnia 2011
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz