Znów zginął kibic. Nie wdaje się w szczegóły wypadku jaki miał miejsce dzisiejszej nocy w Zielonej Górze. Odniosę się do zaniedbania czy zignorowania delikatnej tkanki, jaką było przejście z Milicji do Policji.
Nie pamiętam daty, na pewno było to na początku lat dziewięćdziesiątych – zaraz po angielskich stadionowych awanturach. Idę pewnego ranka ulicą POW i widzę... ZOMO. Młodzi, jak ich koledzy z lat Junty Wojskowej, – moro, hełmy, pałki i kbkak z lufą do strzelania gazem... Chłopców przywieziono prewencyjnie na dworzec PKP... bo kibice mieli tędy przejeżdżać. Rozpłakałem się... Ci, którzy mnie znają wiedzą dlaczego. Napisałem o nieodpowiedzialności Policji - byłem pierwszym szefem komisji bezpieczeństwa RM. Osobą, której pokazywano teczki personalne na kandydatów do pracy w odrodzonej Policji...
Taka nieodpowiedzialna prowokacja nie mogła dobrze wróżyć. Jeśli dołożyć, że „Tuski” to kosmiczne ignoranty, nie wiedzą, że Kibol to pozytywna postać mamy powrót do Wiesia Gomułki i Junty Wojskowej razem wzięte. Nawet komunistyczny generał dostrzegł w zjawisku Kiboli pozytywne wartości. Dziś, jak za Junty Wojskowej, każda obecność Policji w miejscu publicznym jest odbierana jako prowokacja. To katastrofa dla Policji, Obywateli, Państwa...
witold k
3 października 2011
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz