Publiczny… problem

Udajemy, że go nie widzimy, że go nie ma. Interpretujemy na własny użytek. Trwamy.
Mowa będzie o braku miejsca, formy swoistego współistnienia w PT - jak powiedział (ocenił stan) piotrkowski dziekan; autokefalia – to jak idzie o braku chęci do współrodacy grup z poszczególnych parafii w spr. inicjatyw wychodzących ponad środowisko, grupę, ideę w konkretnej parafii.

Ten plakat do nas nie dotarł w porę.

Jeśli można przejść do porządku; w tym przypadku – mamy tu pewność zachowania ciągłości – ponieważ zawsze pojawią się indywidualnie osoby z różnych miejsc i w ten sposób dokona się zachowanie dużej miejskiej Wspólnoty. Nie ma obawy o pobłądzeniu, samo zmanipulowaniu się. Kierunek, treść wytycza rok liturgiczny i przewodnik – ksiądz.

Nie można tutaj nie wskazać, że jest to też pogłosie niezdrowej rywalizacji – (wyścigu); owszem nie może być inaczej wśród tych ssaków, z resztą jednych, których oprócz instynktu wyposażono w rozum. Komponuje taki pod siebie pod swoją grupę.

Niestety. Ludzie religijne ułożeni to brakujący element w życiu wspólnoty świeckich na innych polach; zawodowym, społecznym przede wszystkim politycznym. Troszczyliśmy się o dobre poruszenie za czasów DLP (nieskutecznie). Sam je pokazuję w całym okresie mojej działalności. Wiele jest osób pracujących tutaj – troszczących się o owy brakujący element.

Przypadkowa obecność, zaangażowanie (wyżej wskazane) daje dwa elementy, niestety bezpłodne. Jeden zaświadczy swoją obecnością, wykonaną pracą, drugi odetchnie - spocznie na laurach - bo jednak coś się dzieje. Skutek zerowy. Mam bułkę zjadłem bułkę. Inaczej. Wielka radość w domu Gucia… .

witold k

24 października 2022