W mediach pojawiła się seria doniesień, że na wiadomość o zamiarach upamiętnienia Obozu Dziecięcego w Łodzi (właściwie w Litzmannstadt) przez ekspozycję pamiątek zaczęli do organizatorów zgłaszać się posiadacze listów pisanych przez uwięzione tam polskie dzieci przez Niemców w upodlających warunkach. Każdy z tych listów to dramatyczne świadectwo zbrodni. Pojawiła się inicjatywa budowy muzeum albo przynajmniej – Izby Pamięci. Najbardziej oczywistym miejscem byłby Park im. Szarych Szeregów, w okolicy Pomnika Pękniętego Serca. Nie zdążyłem tego zamiaru zrealizować. Swoje zaangażowanie w sprawę upamiętnienia tego cierpienia dzieci polskich i zbrodni Niemiec demonstrowałem jako Prezydent m. Łodzi corocznym uczestnictwem w obchodach 1.czerca, organizowanych przez p. Genowefę Adamczewską (nie byłem jej „fanem”, ale zaproszeniom odmówić nie mogłem. Ani kwestionować jej zasług w tym względzie). Nagły koniec mej drugiej kadencji uniemożliwił realizację zamierzeń. Cieszę się, że dziś pojawia się ta szlachetna inicjatywa. Docierają wieści (mam nadzieję, że fałszywe), iż „władza stawia opór” przed lokalizacją Upamiętnienia w okolicy Pomnika. To byłby błąd. Ważne zdarzenia (także zbrodnie) upamiętnia się w miejscu ich dokonania. Nie bez powodu „minimuzeum” jest zarówno na Stacji Radegast (zbrodni na żydach europejskich) jak i na terenie dawnego więzienia w Radogoszczy (na polskich więźniach). Rozumiem, że przeciwnicy tej lokalizacji mają ważkie argumenty. Ale są rzeczy ważne – i ważniejsze. Dla upamiętnienia niesłychanej zbrodni ta lokalizacja jest najbardziej oczywista.
Jerzy: http://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
15 października 2021
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz