W tę niedzielę (13.VI) sprowadzono mnie na glebę. Piotrkowski "biznesman" na polu gastronomiczno biesiadnym prowadzi szczególny rodzaj dodatkowego przychodu. Teren wokół obiektu dość fajnie zaprojektowany – wygodny obłożony jest ledowym oświetleniem. Instalacja w ogóle nienaddająca się do tego typu obiektu. Raczej do domu mieszkalnego, w którym nie ma pijaków czy dzieci. Prowizorka z rurki w miejscach, po których przemieszczają się klienci. Instalacja niebezpieczna z tego właśnie powodu – słaba konstrukcja i miejsce posadowienia.
Zajeżdżam na rodzinną imprezę (przed jej rozpoczęciem) i widzę, że większość lamp leży… niektóre kilka razy już leżą. Widać próby stawiania złamanych rurek poprzez łączenie ich opaskami. Fajnie. Współczułem ciężkiej sytuacji finansowej szefowi firmy.
Aż tu. Okazało się – na koniec imprezy, że dzieci trzech różnych grup biesiadników (w jednym miejscu) przewróciły kolejne(ną) lampy. Pojawia się szef i żąda odszkodowania za lampy za 6 szt. po stówce. Kończy się na zapłacie za trzy szt. po 80 zeta. Od obsługi dowiaduję się, że lampy leżą od lat - ciągłe są przewracane.
Za tę przekomiczną manipulację – rodzaj oszustwa odpowiedzialność ponoszą obie strony. Drobny cwaniaczek i klient, który dla świętego spokoju nie stawia na baczność barana niszczącego klasę średnią.
Dziadostwo! za Macioskiem...
witold k
14 czerwca 2021
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz