Tak, dokładnie z powodów etycznych, które przynajmniej, jeżeli chodzi o sprawy gospodarcze dla pana Korwina wydają `się nie mieć większego znaczenia. Zasady, które obowiązywały w dziedzinie produkcji handlu w tzw. wiekach ciemnych, przed oświeceniem były głęboko osadzone w tradycji i etyce chrześcijańskiej.
Kupiec i producent oferowali wtedy rzetelny produkt, a nie bubel. W zamian jednak oczekiwali godziwego zysku, wystarczającego na wyżywienie i pokrycie zobowiązań. Jakiekolwiek działania, które mogłyby zaszkodzić innym kupcom lub producentom uznawano za czyny niegodne. Za niechrześcijańskie, niemoralne było uważane „łapanie klientów” lub odstręczanie ich sąsiadowi słowem lub pismem. Rzeczą niestosowną było wystawne urządzenie sklepu, by przyciągnąć klientów. Po pożarze miasta przedsiębiorstwa nie podawały nawet swojego nowego adresu. Uważano to za nieetyczne pozyskiwanie klientów. Poważni kupcy uważali za rzecz podłą i niestosowną zwracanie się do klientów za pośrednictwem ogłoszeń. Za nieprzyzwoite uznano by obniżenie ceny towaru lub usługi dla odebrania klientów innemu kupcowi lub rzemieślnikowi. Nieskrępowane dążenie do zysków uważano za niedozwolone, niechrześcijańskie. Nakazy religijne i obyczajowe były najwyższym prawem. Wbrew twierdzeniom pana Korwina państwo stało na straży zasad. Używało ono etatyzmu chrześcijańskiego dyscyplinując przedsiębiorców systemem przepisów, zakazów, postanowień sejmowych, zarządzeń policyjnych . Nie bezzasadnie Kościół katolicki na czołowym drugim miejscu wśród grzechów głównych umieścił chciwość. Wczesnego kapitalistę chrześcijańskiego kiełznało prawo świeckie. Był on jednak wówczas z reguły człowiekiem wiary. Z tego powodu doznawał oczyszczenia i redukcji naturalnych skłonności poprzez spowiedź i sakrament pokuty.
Na ten niemal idylliczny świat zasad chrześcijańskich przypuścili szturm Żydzi. Nie uznawali oni postępowania sprzecznego z zasadami i obyczajem za niemoralne lub niedozwolone. Obca im była etyka chrześcijańska i chrześcijańskie zabezpieczenia. Byli oni w mniejszości i mogli odnieść sukces tylko naruszając w każdy możliwy sposób ustalony porządek gospodarczy. Uważali oni, że reprezentują właściwą handlową moralność, przeciwną głupim prawom i moralności gojów. I niestety odnieśli sukces. „Wszyscy kupują u Żydów” skarżyli się chrześcijańscy kupcy.
Na czym polegała zasadnicza różnica?/W chrześcijańskim ładzie gospodarczym najważniejszy był człowiek. W nowej postaci kapitalizmu nieskrępowane dążenie do zysku za wszelką cenę i po trupach. I tu pan Korwin się myli. XIX wiek to już nie jest wczesny kapitalizm. Wtedy występowały takie patologie (nie potrafię tego nazwać inaczej), jak praca dzieci w kopalniach. W epoce wczesnego kapitalizmu raczej do tego nie dochodziło. Podobnie sądzę, jeżeli chodzi o dzisiejszą sprawę przymusza pracowników handlu do pracy w niedzielę.
Nowe zasady przyjęły kraje protestanckie, a reszta świata poszła za nimi nie bardzo mając inne wyjście. Protestantyzm to, bowiem, jak pisał ksiądz profesor Michał Poradowski judaizacja chrześcijaństwa. Stąd typowe dla protestantów, a zwłaszcza kalwinów, a zdecydowanie obce katolicyzmowi przekonanie widoczne także u pana Mikke, że człowiek godzien szacunku to jest tylko człowiek bogaty. Uśmiałem kiedyś się do rozpuku z wypowiedzi pana Mikke, że w prywatnych szkołach dzieci czy młodzież z biedniejszych rodzin miałyby próbować demoralizować tych z bogatszych domów. Moim zdaniem często być może napiszę w następnych artykułach. Tymczasem nie umiem oprzeć się tęsknocie za powrotem do kapitalizmu chrześcijańskiego i jego zasad (wcześniejszych niż kapitalizm XIX – wieczny tak wychwalany przez Pana Janusza Korwin – Mikke).
Jacek
27 kwietnia 2021
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz