Skip to main content

PiS traci polityczny słuch i węch?

portret użytkownika Z sieci

Zastanawiam się nad trzema wyzwaniami politycznymi, wobec których stanie PiS. Nie chodzi bynajmniej o wielką politykę międzynarodową – bo ta, jeśli rząd nie zawrze „zgniłego kompromisu” otwierającego drogę do arbitralnego oskarżania i ścigania naszego kraju za rzekomy brak praworządności, to lamenty opozycji na temat „polexitu”, nie zaszkodzą. Podobnie nie sądzę, żeby zaszkodził wyrok TK w sprawie zakazu aborcji. Aktywistki i ogromna większość uczestniczek „Strajku Kobiet” i tym podobnych inicjatyw proaborcyjnych i tak na PiS nie zagłosuje. Tu PiS powinien raczej obawiać się, że wierne mu katolickie organizacje oraz aktywiści „pro life” znajdą sobie innego reprezentanta niż PiS. Problem dotyczy dwóch innych środowisk, do tej pory głosujących na Prawo i Sprawiedliwość. Jednym są rolnicy zdenerwowani nie tylko planowanym zakazem hodowli zwierząt futerkowych, ale i szerszego środowiska wiejskiego, które głosowało na PiS, a teraz nie może zrozumieć, dlaczego nie wolno trzymać psów na łańcuchu przed budą w obejściu – dla ochrony przed złodziejami i niepożądanymi intruzami. I nie akceptują pomysłów, że jakieś aktywistki i jacyś aktywiści z organizacji pozarządowych mogliby wkraczać na ich gospodarstwa i reprezentując tylko siebie, ferować nakazy i zakazy wedle swego uznania. Kolejny problem, to blok uregulowań uderzających w najtwardszych wyborców PiSu. Zbyt ostre uregulowania dotyczące hoteli, pensjonatów i restauracji na Podhalu – w istocie wprowadzenie zakazu działalności w sezonie zimowym (można przecież nałożyć ostre warunki sanitarno-społeczne), a także połączenie okresów ferii zimowych. Jeśli do tego dodamy niesprawiedliwe oceny jakoby pochodzące z ust Prezesa, iż „górale męczą konie”, to może się okazać, iż przyszłe wybory przyniosą PiSowi spektakularną klęskę. A co do koni – owszem, zdarzyło się tak, iż jakiś głupi i pazerny góral z Bukowiny obsługujący trasę furmanką z parkingu na skraj Morskiego Oka doprowadził do przeładowania fury i śmierci konia. Spotkało się to z oburzeniem całego środowiska. Było kilkanaście lat temu i dziś zdarzyć się nie może. Są uregulowania i kontrole ich przestrzegania. Dopuszczenie do tego, by interesy górali i w ogóle mieszkańców Podhala reprezentowała Pani Posłanka z PO – to duży, bardzo duży błąd polityczny.

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

10 grudnia 2020

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak