Skip to main content

Z czego się cieszę, a z czego – nie. I czemu się dziwię

portret użytkownika Z sieci
polska_flaga01.jpg

Cieszę się z tego, że skończył się gorszący spór wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Cieszę się z tego, partiom koalicyjnym pozostawiono wiele swobody w zajmowaniu stanowiska w sprawach nieuzgodnionych. Oczywiście niedopuszczalne będzie występowanie w sprawach takich, jak „przesuwanie terminów określonych konstytucyjnych” – w stylu Jarosława Gowina, czy publiczna krytyka „abolicji covidowej” w stylu Zbigniewa Ziobro. Uważam, że wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu – to niezły pomysł.

Nie cieszy mnie to, że Jarosław Kaczyński przyjął nadzór na „resortami siłowymi”. Wystawił się na strzały opozycji – teraz będzie ona mogła (używając słów D. Tuska) „potrząsać klatką” i co pół roku zgłaszać wnioski o votum nieufności wobec tego wicepremiera. Uważam, że powinien wybrać nadzór nad instytucją w rodzaju Centrum Studiów Strategicznych. Strategia, wizja Polski – to jego żywioł. Bieżące rządzenie powinien zostawić w całości Premierowi. Tym bardziej, że i tak nie zwolni on ministrów od odpowiedzialności konstytucyjnej za działania ich resortów.

Dziwię, się zadziwieniu „kompetentnych” komentatorów, że oto mamy „niespotykany przypadek wicepremiera bez teki”. Owszem spotykany. Np. w rządzie p. Hanny Suchockiej było dwóch takich wicepremierów. Każdy z nich miał nadzór na częścią resortów. Premier zostawił sobie bezpośredni nadzór nad Komitetem Integracji Europejskiej. Dlaczego eksperci tego nie wiedzą?

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

26 września 2020

5
Ocena: 5 (3 głosów)
Twoja ocena: Brak