Minął już miesiąc od „incydentu w Bełchatowie”. W czasie wieczornej Mszy św. w kościele w Bełchatowie 13-latek wypluł przyjętą Hostię, ksiądz to zauważył, zaprowadził chłopca do zakrystii i wezwał policję. Chłopiec tłumaczył się, że bolał go ząb i ostatecznie spożył Komunikant. Te fakty podały niemal wszystkie media. Ukazały się także oświadczenia i komentarze. Oświadczenia ze strony proboszcza i Rzecznika Kurii Łódzkiej, komentarze ze strony „mediów głównego nurtu” oraz „postępowych księży, zwolenników Kościoła Otwartego”. Oświadczenia Proboszcza i Rzecznika były bardzo defensywne i nie pogłębiały wiedzy o wydarzeniu. Komentarze koncentrowały się na „bezprawnym nieuzasadnionym wezwaniu policji” (to media) oraz na „braku empatii wobec małoletniego” (to postępowi księża). Do tego doszły jeszcze pełne oburzenia na „przejawy państwa wyznaniowego” wpisy ze strony ateistycznych aktywistów LGBT+. Z przykrością stwierdzam, że sprawę nieprzyjaznym Kościołowi komentatorom ułatwił brak profesjonalizmu relacji „u źródła”. Pominięto w relacjach bardzo ważny fakt, że chłopiec stwierdził, iż „nie pamięta, kiedy ostatnio był u spowiedzi”. Były poważne wątpliwości, czy spełniał warunki przystąpienia do Sakramentu Komunii. I poważne, uzasadnione, wątpliwości co celu, w jakim Hostia została wypluta i włożona o kieszeni. Nastolatek wyrywał się i trzykrotnie próbował uciec. Podawał nieprawdziwe dane osobowe. O tym informacji zabrakło. W końcu księża wezwali policję. Mieli uzasadnioną obawę, że Hostia miała być wykorzystana do bluźnierczych „czarnych mszy” w czasie halloweenu. Wiadomo, że organizatorzy takich „imprez” płacą za dostarczenie konsekrowanej Hostii. Konsekrowana Hostia jest Ciałem Chrystusa, a nie „krążkiem opłatka”. Taki jest sens Przeistoczenia. Tych stwierdzeń zabrakło. Księża błędnie założyli, że dla Polaków sprawa jest oczywista. Nie jest – bo politykę mediów kształtuje opinia ateistów i apostatów. Chętni do wypowiadania w takich sprawach są także duchowni, którym bliżej do protestantyzmu niż do katolicyzmu. Dla protestantów hostia to symbol, a nie Ciało Chrystusa. Oczywiste prawdy trzeba powtarzać. A przede wszystkim – relacjonować fakty poznane „u źródła”, a nie z relacji „postępowych” mediów. Reasumując: obawa przed profanacją była w pełni uzasadniona i księża w Bełchatowie zasłużyli na uznanie i wdzięczność społeczności katolików (i swoich zwierzchników). Wyrazili ogromną empatię (być może nawet nadmierną) godząc się na połknięcie Hostii przez chłopca oraz nie wnosząc sprawy o profanację i obrazę uczuć katolików. Czy chłopiec zrozumiał istotę swego czynu? To pytanie ogromnej wagi. Warto też, by Sekretariat Episkopatu zorganizował szkolenie dla diecezjalnych rzeczników prasowych. Nie ulega wątpliwości, że przyjdzie im działać w coraz bardziej wrogim otoczeniu medialnym.
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
25 listopada 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz