Cieniasy z nas są... Bogini lewicy poinformowała, że ksiądz Popiełuszko zginął nie za wiarę, a za politykę. Namiestnik opozycji porównał księdza do obywatela, który w napływie złych emocji dokonał samobójstwa. Historyk przypomniał konfidencję księży, która służyła bieżącym interesom PRL-owskiej bezpieki.
Namiestnika wypowiedź pominę. Tak krawiec (opozycja) kraje, jak materii staje. Ostatnio po opozycji stronie więcej tego typu pogubienia się. Przypomnienie mechanizmów indoktrynacji obcej bezpieki (historyk) jest zasadne, potrzebnie. Bogini lewicy, a i owszem, palnęła głupstwo, które warte jest rozpatrzenia.
Tutaj konieczny jest akapit o rzekomej anty religijności, czy też tzw. ateizmie. Nie istnieją w rzeczywistości te zjawiska, te byty. To bon moty służące do okładania bądź szufladkowania. Przykład antysemityzmu (w domyśle: anty żydostwu). Pomijam powody deklarowania się osoby jako niewierzącej. To zawsze są powody problemów osobistych, różnego rodzaju. Osoba taka dobrowolnie odrzuca pomoc, zagłębiając się w drogę bez wyjścia.
Do meritum. Tak. Ksiądz Popiełuszko zginął za Politykę, za to, że konsekwencje głosił nam o potrzebie wybaczenia. Tak przy okazji. Dopiero w XX wieku pojawiło się myślenie o realizowaniu stosunków społecznych politycznych, gospodarczych bez zabijania ludzi. W 33 roku naszej ery Jezus Chrystus na swoim przykładzie pokazał inną drogę, którą powoli zaczynamy realizować. Pani, która deklaruje się jako niewierząca i poprzez tę samomanipulację wchodzi w pułapki, które sama tworzy - pokazuje nam w całej palecie bieżące problemy. Także tych, którzy w przeciwieństwie do niej wyzywają się od wierzących, u nich nie tak jak u niej, modnym jest być wierzącym.
witold k
20 października 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz