„Pioma”. To pierwszy etap zaplątania w politykę mojego przyrodzonego żywiołu. Jestem synem raptusa i raptuski; tata to pamiętam, mama rodzicielka, której nie pamiętam; też miała być energiczna, mocna… Piękna, inteligentna… (przekaz rodzinny) trudny to był związek i szybko się skończył. Miałem 1.5 roku jak mama zmarła (28 lat).
FMG Fabryka Maszyn Górniczych – komuniści każąc budować w Piotrkowie Trybunalskim fabrykę maszyn dla górnictwa kierowali się interesem – rozwojem przemysłowym Miasta w centrum Polski. Był to swego czasu największy zakład pracy w PT.
Jak gdzie indziej – wiele razy pisałem, mój przyrodzony żywioł odnalazł się w wielkiej narodowej odwilży w Sierpniu 80’. To było szaleństwo: na złość komunie uszy odmrażałem…
W poniedziałek 14 grudnia 1981r swym wstąpieniem na zakładowej stołówce wpadam zakładowej bezpiece na indeks. Muszę wpaść, bo „Pioma” od 13 grudnia to zakład zmilitaryzowany. Pracuję jeszcze na „Piomie” do 2 kwietnia 1985 roku. To czas jednej wielkiej mojej ostentacji, jak dziś mówimy: antykomunizmu. Wiele akcji na dwóch halach i stołówce. Ostentacyjne wymalowanie na brudnym – czarnym tłustym kurzu – ogrodzenia, oddzielenia maszyn od przejścia przez halę napisu SOLIDARNOŚĆ. Nie można było go nie zauważyć i nikt go nigdy nie zmazał pod moją nieobecność. Za to namalowanie w ubikacji starej hali hasła „księże Jerzy pamiętamy” zostało praktycznie usunięte od ręki. Kazał to zrobić syn pani Marii – honorowego obywatela. Ostentacyjne niepodjecie pracy w związku z przeniesieniem niezgodnie z Kodeksem pracy. Załączę poniżej wpisy z tego okresu (jeśli znajdę).
Co ważne. Jak pisałem szef produkcji (nie pamiętam nazwiska: p. Siekierski?) dał mi do ręki teczkę personalną grubą donosów - raportów na mój temat, wcześniej apelując, abym nie odchodził z pracy w Piomie, ponieważ mogę mieć problemy ze znalezieniem pracy, a mam małe dzieci. Jeszcze co najmniej kilka elementów wskazujących na solidaryzowanie się ze mną ludzi Piomy w tym ścisłego kierownictwa.
Chyba już czas napisać, że to ja pełniłem funkcję, że tak powiem kustosza zdelegalizowanej Solidarności (1981-1985). Ja posłałem na pierwszego szefa swojego człowieka (styczeń 1989). Ja podpisałem (członek władz Miejskich Solidarności w półlegalnych XII 1988) zgodę na ponowną jawną reaktywacje KZ w Piomie.
Z kwerendy, o której mowa 2006 wynikało, że dokumenty z Piomy nie istnieją. Teraz widzę w archiwach IPN
istniejące notatki z 1981 także z 1985 roku zapewne dotyczą i mojej osoby. Liczę na info na ten temat.
Warte wyświetlenia byłyby stosunki bezpieki zakładowej z ich zwierzchnictwem z ul. Szkolnej. Z mojej orientacji wynika, że kierownik M32 wyleciał ze służby dla bezpieki w związku z moją osobą, a tak się starał. Notatka o mojej aktywności przed kościołem ojców Bernardynów.
witold k
17 sierpnia 2019
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz