Wojnami diadochów (czyli „następców”) nazywa się konflikty pomiędzy wodzami Aleksandra Macedońskiego (Wielkiego) po jego śmierci, walki o panowanie nad stworzonym przez niego imperium. Ostatecznym efektem był podział państwa na kilka królestw, toczących między sobą nieustanne wojny. Potęga imperium Aleksandra Wielkiego legło w gruzach, a kolejne królestwa padały w konfrontacji z nowym konkurentem – Rzymem. Niektórzy historycy są zdania, że u źródeł tego rozpadu i ostatecznej klęski leżał fakt, iż Aleksander nie wskazał w sposób wyraźny swego następcy. Każdy z jego generałów poczuł się więc godny tego dziedzictwa. W toku tych walk została przez jednego z diadochów wymordowana cała rodzina zmarłego władcy. Zamordowany został także jego syn – pogrobek i jego matka.
Z nowszych przykładów: po odejściu „niekwestionowanego lidera PO” zwycięzca w wojnie o sukcesję „wyrżnął” jednych, a zwasalizował innych. Niektórych obezwładnił i zmusił do udania się na „lukratywną emigrację” do Parlamentu Europejskiego.
Jarosław Kaczyński zapowiada swoje odejście z prezesury PiS „za kilka lat”. Czy przemyślał kwestię następstwa? A poza tym – Konrad Adenauer zrezygnował z władzy w państwie i w CDU mając już ponad 90 lat…
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
22 lipca 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz