Skip to main content

Czy p. przewodniczący Broniarz ma pomysł, jak wyjść z tego strajku?

portret użytkownika Z sieci

Wszystko wskazuje na to, że strajk proklamowany przez ZNP został przegrany. Rząd najwyraźniej nie może spełnić oczekiwań strajkujących. Chyba rzeczywiście nie ma już na to środków w tym roku. Gdyby nawet „spadły mu z nieba”, to i tak nie może ustąpić, bo wtedy wyszedłby na kłamcę wobec nauczycielskiej „Solidarności”, której przedstawiciele uwierzyli, że w tym roku nie można uzyskać więcej, niż to, co uzyskali. Zmusiłby do działań przez „Solidarność” i zapewne wzbudziłby kolejną falę oczekiwań różnych grup pracowniczych. „Domino płacowe” znowu ruszyłoby, tym bardziej, że i inne grupy pracownicze uznałyby, że rząd kłamał o braku środków. Więc trzeba przyjąć, że rząd nie ma, a jeśli nawet ma, to nie może tego okazać.

Pan Przewodniczący chyba nie przemyślał skutków swojej kampanii gróźb. Strasząc, że za strajk nauczycieli cenę zapłacą uczniowie, zniszczył poparcie społeczne dla strajku. Rząd dzielnie stara się, by uczniowie mogli przystąpić do egzaminów – i w oczach rodziców zyskuje.

Niektórzy nauczyciele, niestety, nie pomyśleli, że urządzanie występów rodem z kabaretu, te różne „krowy” i „świnie”, te pieśni w zamierzeniu zapewne mające być pokazem siły i oburzenia, ośmieszały ich i pozbawiły części szacunku społecznego, jakim członkowie tego zawodu cieszyli się „z natury rzeczy”.

Strajk jest dla uczestników bolesny finansowo. Każdego dnia tracą część wynagrodzenia. Pan Prezes najwyraźniej nie zadbał o to, by mieć odpowiedni fundusz strajkowy. Zresztą nie wiadomo, czy mógłby wspomóc tych nauczycieli, którzy nie są członkami ZNP. Natomiast ten „społeczny” fundusz strajkowy, utworzony przez opozycyjnych celebrytów jest zbyt mały. Niektóre samorządy wielkich miast (ale tylko wielkich, a i to nie wszystkich) deklarują rekompensatę – ale z sum przewidzianych na dodatki do pensji nauczycielskich. Nie da się wyrównać utraconych dochodów, jeśli strajk potrwa zbyt długo.

Chciałbym być dobrze zrozumiany: uważam, że nauczyciele powinni być godnie wynagradzani. Uznaję ich prawo do sporu zbiorowego i do strajku. Ale strajk jest rodzajem walki. Trzeba zapewnić sobie sojuszników, zadbać o poparcie społeczne, o utrzymanie go (np. poprzez ustępstwa w sprawie egzaminów i klasyfikacji) i o właściwy wizerunek. Mieć środki na przetrwanie. A przede wszystkim – mieć koncepcję, jak ze strajku wyjść, gdy okaże się, że zadeklarowany cel jest nieosiągalny… Pan Przewodniczący chyba o tym „ABC” zapomniał.

Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/

18 kwietnia 2019

5
Ocena: 5 (1 głos)
Twoja ocena: Brak