Wybór Ofiary – niedawnego zwycięzcy w wyborach, otaczanego niemal kultem przez część gdańszczan, głównej, najważniejszej osoby na scenie. A potem taniec na scenie z zakrwawionym nożem-bagnetem w podniesionym do góry ręku. I głośno wykrzyczane własne imię i nazwisko. Przypomina to przypadek szewca Herostratosa z Efezu. W Efezie mieścił się Artemizjon, Świątynia greckiej bogini Artemizy, uważana ze względu na swą wielkość i piękno za jeden z Cudów Świata. Herostratos pożądał wieczystej sławy. Ale był tylko szewcem… Stwierdził, iż taką sławę może mu zapewnić zniszczenie Artemizjonu.
Podpalił Świątynię w r. 356 p.Chr. Nie uciekał po dokonaniu zbrodni. Głośno wykrzykiwał swe imię i nie ukrywał, że celem jego czynu było zapewnienie wiekopomnej sławy. Sąd grecki skazał go na śmierć i na „wieczne zapomnienie”, poprzez wymazanie jego imienia ze wszelkich pisanych tekstów. A jedno jego imię jasprawcy niesłychanej zbrodni, przetrwało tysiąclecia. Zachował je jeden człowiek: Teopomp. Dzięki niemu znają je „wszyscy”. Przy takiej hipotezie dotyczącej motywu zbrodni popełnionej przez Stefana W. zajmowanie się tzw. „mową nienawiści w internecie” jako przyczyny tej zbrodni nie ma większego sensu. Choć warto z „mową nienawiści” walczyć i wówczas, gdy występuje w internecie i wtedy gdy króluje w mediach oficjalnego obiegu i wówczas, gdy wychodzi z ust i spod piór polityków. A przede wszystkim proszę: walcie się we własne, a nie w cudze piersi…
Jerzy: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/
23 stycznia 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz