Choć jeszcze rzekome męczeństwo katolewicy trwa, od 20 stycznia 2019 mają w gdańskiej katedrze swego męczennika, to czas przewietrzyć zaduch. Zaduch, który na dobre zadomowił się w europejskich obiektach kiedyś sakralnych. Albo stoją puste, albo imprezki czy też magazyny, jak to za Stalina bywało... Przypomnę: Komisarze, których Stalin pogonił, zasiadają w owym Zachodzie pod Nickiem „Unia Europejska”.
Co to się wydarzyło pod płaszczykiem rzekomego politycznego mordu pisolandii na katoliku? Ale? Co w istocie pokazuje nam choćby podziękowanie urzędnikowi za finansowanie obiektów sakralnych Gdańska?
Pomijam cały obszar dalece duszpastersko niebezpieczny, jaki mogliśmy zobaczyć w gdańskiej Katedrze. Wskazuję niezręczność upersonalizowania na nazwisko i imię urzędnika (wiecznego dietowca) dotacji na remonty obiektów sakralnych. Środki finansowe to podatki obywateli. Pośrednictwa w ich rozdawaniu nie mogą być przedstawiane z pominięciem ich pochodzenia – podatków.
Jeśli ktoś wywyższa fakt (wielokadencyjnej) okupacji stołka z ordynacji proporcjonalnej, przy niskiej frekwencji i wielości komitetów wyborczych, to w istocie kpi z nas, podatników i betonuje koterie w ich żerowiskach.
witold k
21 stycznia 2019
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz