Piotrkowska Msza Święta za Ojczyznę. Tu przypomnę: jedna z pierwszych w kraju przetrwała z przerwą do dziś. Po stronie świeckich – po wyprowadzeniu się z PT pani Marii Czomber zostałem naturalnym jej następcą - jak potem nazwę - kustoszem Mszy.
Maria przez lata przygotowywała modlitwę wiernych – to taka oryginalna forma włączania świeckich w eucharystię. Przejąłem ten obowiązek od p. Marii i funkcjonowałem kolejne lata. Odszedł, choć został ks., Remigiusz, którego kolejny raz dostrzegła Rzeczpospolita co nam świeckim - daje szczególną satysfakcję.
Cóż... Za tego Superiora, z którym najlepiej mi się pracowało (bez słów bez porozumienia dotykaliśmy tych samych elementów naszej historii wykazanych w modlitwie jak i kazaniu) musiałem się rozstać ze Mszą Świętą. W konsekwencji Msza za Ojczyznę wypadła z duszpasterskiej misji o.o. Jezuitów.
Wróciła. Ja też - z nowymi nadziejami. Niestety, nie ma „Rodziny Trybunalskiej”. Jest odhaczenie pozycji, której nie znajdziesz w porządku mszy. Może wróci. Żeby jednak to mogło się stać, musi zaistnieć środowisko. Środowisko katolickie – powszechne. Po latach doświadczenia... wątpię. Gdyby jednak - narzędzia przygotowane czekają.
Mamy dobry czas. Możemy skupić się przy Pośle na Sejm i ukonstytuować kilka atrap i powrócić do energii, której starczało nam na długo.
witold k
13 grudnia 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz