Jeśli w tych tygodniach Piotrkowianin zasiliłby szeregi VIII kadencji Sejmu III RP, byłoby to wydarzenie bez precedensu od III kadencji. To jest jasne! Poseł jest posłany do pracy na arenie państwowej i międzynarodowej – nie do lokalnej. I takiego mamy. Jednak! Potrzebujemy polityka parlamentarzysty ziomka, który tu mieszka, pracuje, czuje...
Nim do meritum. PROM (Patriotyczny Ruch Ocalenia Maniutkomanii) w swej zakompleksionej zawłaszczonej pułapce ofsajdowej nie był i nie jest gotów na otwartość, która pozwoliłaby na przywrócenie w PT ducha, który dał nam pozycję po 1989. O nieprawdopodobnym zmanipulowaniu piotrkowskiej, katolickiej, konserwatywnej, narodowej społeczności będzie czas mówić, pisać, wnioski wyciągać.
Samorząd bowiem to nie tylko zakład pracy chronionej, jak to przez całe lata nam wmawiano i wmówiono.
Kandydaci do diet i pensji z Samorządu w celu zachowania status quo wchodzą w garniturki stróżów, majstrów, drogowców, konsekratorów powierzchni płaskich, zwłaszcza dinozaury takich udają, czym obrzydzają ideę.
Wyrażam nadzieję, że przychodzi dobry czas, że nie ujmując przyszłemu panu Posłowi jego czasu parlamentarzysty, będziemy w stanie przy Jego pomocy (biura), miejskich instytucji, krok po kroku realizować samorządność umniejszoną w noc przed jej pierwszym uchwaleniem (8 marca 1990), z której szybko zrobiono komunistyczne Rady Narodowe.
witold k
26 października 2018
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz