Skip to main content

Stefan Batory czyli kilka luźnych uwag dotyczących związków monarchy z Piotrkowem

logo800.jpg

Stefan Batory, z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, kijowski, wołyński, podlaski, inflancki, a także książę siedmiogrodzki. Tak brzmiała pełna, oficjalna tytulatura pogromcy Iwana IV, reorganizatora armii, orędownika szkolnictwa jezuickiego, który po dziś dzień uchodzi za reformatora wymiaru sprawiedliwości.

Ale czy rzeczywiście był on twórcą lub jak chcą niektórzy fundatorem Trybunału Koronnego? Sprawa pozostaje dyskusyjna, choć w trybunalskim grodzie Piotrkowie, powszechnie panuje przekonanie o związkach tego monarchy z miastem. Wszystko za sprawą Trybunału, na siedzibę którego obrane zostało miasto nad Strawą.

To właśnie tutaj od 1578 r. odbywały się tzw. „roki trybunalskie”, tj. obrady najwyższego w ówczesnej Rzeczypospolitej sądu. Pierwotnie sędziowie wykorzystywali w tym celu opuszczone komnaty dawnego pałacu zygmuntowskiego, w którym się znajdujemy. Z czasem, gdy powstał murowany ratusz zapewniający, dogodne dla tak wysokiego urzędu, warunki pracy, posiedzenia przeniesione zostały właśnie do tego gmachu, który przez blisko dwa wieki pozostawał (przynajmniej w teorii) ostoją sprawiedliwości i praworządności. Jak wyglądały jednak bezpośrednie związki Batorego z Piotrkowem? „Traktem w kierunku Piotrkowa ciągnął wspaniały orszak. Podskarbi koronny prowadził 200 jazdy i 100 piechoty. Nadworne chorągwie, 300 jazdy zaciężnej oraz liczne zastępy świeckich i duchownych zbliżały się do miasta. Sześciokonna karoca jechała w otoczeniu 800 strzelców. Za karocami dygnitarzy i wozami jechał oddział 800 konnych. Powitanie nastąpiło przy bramie miejskiej. Rada miejska z burmistrzem na czele oraz przedstawiciele wszystkich cechów miasta witały króla chlebem i solą”.

Przytoczony opis jest jedynie parafrazą przejazdu orszaku Zygmunta III Wazy.
W okresie trybunalskim monarchowie bywali w Piotrkowie rzadko. O wizycie Batorego w Piotrkowie brak informacji. Inaczej ma się rzecz z królewską małżonką – Anną Jagiellonką, która rezydowała w dawnym pałacu zygmuntowskim. Już sam ten fakt pozwala domniemywać, że Batory, który poświęcił starszej o 10 lat żonie trzy noce poślubne, a potem stronił od niej, więc raczej nie był zainteresowany bywaniem w miejscach, w których potencjalnie spotkać mógł swą małżonkę. Nie oznacza to jednak, że losy niegdysiejszego miejsca zjazdów sejmowych, miasta, w którym tworzyły się zręby polskiego parlamentaryzmu, były zupełnie obojętne dla króla Stefana Batorego. Świadectwem tego są przywileje królewskie, a w zasadzie streszczenia dokumentów z określeniem wystawcy i odbiorcy, tzw. regesty przywilejów z czasów panowania Stefana Batorego, które wystawione zostały dla Piotrkowa. Znane są cztery takie regesty wystawione kolejno w 10.12.1576 r. w Toruniu, a także 4.02.1578 r. i 20.01.1580 w Warszawie.

Pierwszy z wymienionych przywilejów na prośbę obywateli piotrkowskich zwiększał „brukowe od furmanów i kupców przejeżdżających”, zobowiązywał jednocześnie miasto do należytego utrzymania drogi i bruków. Kolejny dokument zezwalał na „wolny wrąb w lasach starościńskich na wszelką potrzebę miasta pozwalający”. Trzeci ze znanych regestów zawiera informację o woli poratowania miasta „chylącego się prawie ku upadkowi przez przeniesienie (…) sejmów do Warszawy jarmarki i targi przez dawniejszych ustanowione królów potwierdza, brukowe i targowe jako też od win, ryb, i śledzi pewną opłatę wybierać pozwala. Łaźnię wystawić dopuszcza. Dozór nad dziesięcina Miastu, której opat podtenczas Witowski za pewną sumę do śmierci swej ustąpił, poleca. Na ostatek przykazuje aby dochody z tychże wszystkich źródeł nie na prywatny lecz publiczny Miasta całego pożytek obracane były i do dania sprawy przed sobą z tych, miasto też obowiązuje”.
Ostatni ze wspomnianych dokumentów utwierdzał „wolności obywateli piotrkowskich handlowania smołą z warunkiem pewnej opłaty na użytek miasta, a dla tym większej pewności i bezpieczeństwa obywateli tego miasta już to w handlu niniejszym przywilejem utwierdzonym, już to w innych prerogatywach, prawach i przywilejach temuż Miastu służących, baczności tamecznemu nad tymiż prawami przywilejami polecający. Dalej przywilej ten wszystkie dawniejsze prawa, przywileje i porządki Miastu temuż od innych królów nadane i pozwolone potwierdza i używanie tych zabezpiecza”.

Warto zauważyć, że w zasadzie wszystkie dokumenty informują o zubożeniu miasta, jakie nastąpiło na skutek przeniesienia obrad sejmowych do Warszawy. Rekompensatą takiego stanu rzeczy, w pewnym tylko stopniu, stało się ustanowienie 3.03.1578 r. na mocy konstytucji sejmu warszawskiego „O sądziech” Trybunału Głównego Koronnego z siedzibą w Piotrkowie. Reforma systemu sądowniczego, w pewien sposób wymuszona została jednak przez szlachtę, a Batory wykorzystał ten fakt jako kartę przetargową w dogodnym ułożeniu relacji z tym stanem. W zamian za zrzeczenie się prerogatyw sądowniczych, król zamierzał obłożyć szlachtę podatkami na sfinansowanie prowadzonych działań wojennych.
Jako ciekawostkę można podać również fakt, że słowa „Sum rex vester, nec fictus neque pictus” - Jestem królem waszym, nie wymyślonym ani malowanym, które jako anegdota na trwałe zapisały się polskiej historiografii, wypowiedziane zostały przez Stefana Batorego właśnie na sejmie toruńskim w 1576 r., tj. tym samym zjeździe, na którym Piotrków otrzymał dwa królewskie przywileje znane nam dziś jedynie ze wspomnianych wcześniej regestów. Stefan Batory, w przypadku którego zdaniem prof. Janusza Tazbira „najważniejsza jest legenda”, nie zdawał sobie pewnie sprawy jaki obraz wymaluje mu historia i wymyślą potomni. A właśnie ten wizerunek dominuje w powszechnej opinii społeczności lokalnej, potwierdzając jednocześnie, że historia opiera się na mitach i stereotypach, które sprawiają, że jest ona interesująca nie tylko dla badaczy.

W znaczeniu dosłownym Batory utrwalony został na licznych portretach malarskich, z których najbardziej znany jest pełnopostaciowy wizerunek namalowany przez Marcina Kobera – nadwornego malarza królewskiego. W zbiorach piotrkowskiego Muzeum znajduje się wzorowany na twórczości Kobera, XIX wieczny portret tego monarchy oznaczony sygnaturą 1098. Wysoki na 86 cm i szeroki na 57 cm obraz zakupiony został w 1998 r. od łodzianina A. Starczewskiego, przedstawia króla ubranego w szkarłatną delię z ciemnym futrzanym kołnierzem. Szata zapinana na guzy nałożona została na jasny żupan. Na głowie wysoki futrzany kołpak ozdobiony czaplimi piórami. Twarz portretowanej postaci jest szczupła i pociągła, okolona ciemnym zarostem. Prawa ręka portretowanej postaci spoczywa na blacie stołu, a lewa zaciśnięta jest na rękojeści szabli. Na ile wizerunek ten odpowiada rzeczywistości? Porównajmy portret ze zbiorów Muzeum w Piotrkowie ze współczesnymi opisami Batorego. Marcin Bielski, autor „Kroniki niegdyś w Krakowie drukowanej teraz znowu z doprowadzeniem aż do Augusta III przedrukowanej”, wydanej w Warszawie w 1764 r. zapisał: „Był to Pan wysokiej urody, i krasny dosyć, twarzy pocięgłej, płci rumiano czarnej, włosów czarnych, a zębów dziwnie białych, nosa kęs zakrzywionego, z jakim pospolicie Attylę malują”.

Według innego opisu, sporządzonego przez Świętosława z Borzejowic Orzelskiego, a zawartego w pracy pt.: „Bezkrólewia ksiąg ośmioro, czyli dzieje Polski od zgonu Zygmunta Augusta w 1572 r. do r. 1576 określone”, „Król Stefan [był] budowy ciała osadnej, kształtnej i mocnej, rysy twarzy miał piękne i wyraziste, ręce żylaste. Jednym słowem wszystko w nim tchnęło krzepkością i zdrowiem”. Podobnie w liście datowanym na 16.02. 1580 r. charakteryzuje króla Dominik Ridolfino, inżynier i wojskowy na służbie Rzeczypospolitej. Oto fragment opisu zaczerpniętego z „Przeglądu Naukowego i Literackiego”, t. 6 (1878): „Stefan Batory jest wzrostu słusznego, budowy silnej, chudy; nosi wąsy jak stary żołnierz. Ubiera się skromnie po węgiersku; na głowie nosi kołpaczek przycięty krótko z piórem rzekomo kapłoniem, lecz które rzeczywiście kapłoniem nie jest.(...) Żyje jak najoszczędniej. Posiada przy tem następne cztery wielkie zalety. Po pierwsze jest dobrym katolikiem, po wtóre lubi słuchać cudzej rady, po trzecie, wykonywa natychmiast to, co postanowił; po czwarte, nie żałuje swego życia
w potrzebie. W sądach cywilnych nader rozważnym i przytomnym jest”.

Już pobieżny rzut oka pozwala stwierdzić, że postać Batorego mimo odległej perspektywy czasowej przedstawiona została dość wiernie na portrecie ze zbiorów Muzeum w Piotrkowie Trybunalskim. Na koniec, nieco przekornie i z przymrużeniem oka, stwierdzić można, że przejazd „rex pictus” - króla malowanego, tj. wspomnianego wcześniej obrazu, który odbył podróż z Łodzi do Piotrkowa, był jedynym i tylko symbolicznym, pozbawionym przepychu i pompy wjazdem Batorego do trybunalskiego grodu. Odbył się on w 1998 r., tj. dopiero 420 lat po ustanowieniu instytucji Trybunału Koronnego, który w Piotrkowie obradował przez 214 lat.

Paweł Kendra

27 marca 2017

4.2
Ocena: 4.2 (5 głosów)
Twoja ocena: Brak