Skip to main content

Służba, praca, wyścigi pod obcą flagą

portret użytkownika witold k
logo800.jpg

II uwiarygodnienie (pierwsze) obchodów 800-lecia Piotrkowa Trybunalskiego: Dni Przyjaźni Polsko-Węgierskiej i piknik NATO. Te dwa duże politycznie, także logistycznie wydarzenia - bezapelacyjnie przebijają się przez za ciasne intencje bieżących rywalizacji, horyzontów i innych wyścigów.

Organizatorzy obchodów dni przyjaźni z azjatyckim instynktem przetrwania, który do Europy przynieśli, później nazwani Węgrami, zatroszczyli się w sensownym remanencie naszych stosunków na przestrzeni historii, o stosowną przyszłościową energię. Wydaje się, że jak przez wieki nasze arystokracje stawały na wysokości zadania, tak dziś demokracja podoła realizować współczesne potrzeby wspólnego testamentu przodków. Węgrzy - przybysze z odległości, mają lepszą perspektywę w budowaniu na nowo europejskiej wspólnoty - jak wiemy koniecznie przesuniętej na wschód. Potrzebujemy bazy, która podejmie nowe stosunki z Zachodem, czytaj: Islamem. Nacje słowiańskie bez Węgrów, raczej nie będą skłonne do powrotu Lachów na ich byłe pozycje. Węgrzy są nieodzownym elementem przyszłej pozycji łacińskiej Europy.

Piknik NATO. Tu oczekiwałbym, aby w okolicy obecnego pomnika Henryka Komara, niegdysiejszego, pomnika wdzięczności Armii Czerwonej nie robiono zbitki z wdzięcznością wobec Armii zza oceanu. Choć minister Antonii zatroszczył się o to, aby z Amerykanami wystąpili i żołnierze innych nacji to jednak... ciężar wydarzenia nawiązuje do wyzwoleńczej armii Stalina. Przynajmniej starej komunie daje satysfakcję – rozgrzeszenie.

Zawsze! służyliśmy pod obcą flagą. Nie tak jak Węgrzy – zawsze z instynktem przetrwania – a zawsze (w często naiwnej idei poświęcenia) za Wolność Waszą i Naszą. I niech by tak było - jeszcze zwłaszcza, że nic nie mamy: rozbroili nas, wykupili nas, poróżnili nas. Nic nie mamy.

Niech w Piotrkowie Trybunalskim podczas pikniku NATO - wybrzmi silna wola takiej siły, która będzie w stanie podźwignąć oczekiwania sąsiadów. Abyśmy, jak Amerykanie, byli w stanie (jeśli taka potrzeba) walczyć na obcym nie swoim terenie. Potęga NATO przy potędze Rosji i Chin nakazuje umniejszać potencjał Rosji na obcym polu. Ta przykra konstatacja – rzeczywistość niech nam przyświeca, dodaje siły, która przy mądrości Polityków, zmieni kierunek biegunów.

witold k

19 marca 2017

4
Ocena: 4 (20 głosów)
Twoja ocena: Brak