„Europeizm jednoczy ludzi o wielu odmiennych światopoglądach. Socjaliści, chadecy i wszelkiej maści demokraci, a nawet komuniści, w mniejszym lub większym stopniu akceptują ideologie europeizmu, chociaż żadne z wymienionych stronnictw nie przyznałoby się publicznie do posiadania wspólnych celów z pozostałymi. Europeizm wydaje się zatem metaideologią, stojącą ponad innymi ideologiami, w wyniku czego pozostaje poza wszelką dyskusją. Potrafi pogodzić ze sobą zarówno zwolenników, jak i przeciwników wojny w Iraku, wyższych lub niższych podatków, ograniczania swobód obywatelskich oraz wielu innych ludzi zajmujących często skrajnie odmienne stanowiska. Mimo, iż przytoczone przekonania wydają się ze sobą niepowiązane, to jednak nie da się zaprzeczyć istnieniu jakiejś jednoczącej je siły. I właśnie ta jednocząca siła jest podstawową cechą europeizmu”.
Konserwatywny prezydent Czech jest jedynym europejskim przywódcą, który nie boi się krytykować Unii Europejskiej i kierunku, w którym zmierza z pozycji narodowych i wolnościowych. Na kolejnych stronach publikacji Klaus wręcz obnaża cynizm, obłudę i bezlitosność „europejskiej nowej klasy”. Autor nie zostawia suchej nitki nie tylko na politykach, ale przede wszystkim na klasie próżniaczej, czyli brukselskiej armii urzędniczej, która tak naprawdę w jego opinii pociąga tam za wszystkie sznurki.
Przy okazji pokazuje, że Unia Europejska jest zaprzeczeniem spontanicznego porządku. Jeśli mamy do czynienia z dwoma porządkami, pisze Klaus, porządkiem spontanicznym, będącym wynikiem ludzkie działania, o którym pisali von Hayek i von Mises, to Unia Europejska jest jego dokładnym przeciwieństwem. Jego zdaniem europeiści nie wierzą w spontaniczność i ludzką twórczość. Wierzą w ludzkie planowanie, wierzą wybrańcom, ale jak podkreśla Czech, wybrańcy ci nie są wybrańcami ludzi, lecz europejskich elit. Europeiści, mimo że mają usta pełne frazesów o obywatelskości i demokracji, dziwnie bronią się przed wyborami…
Kim są owi europeiści, o których pisze prezydent Czech? To produkt elit, ludzi, którym nie chce się twórczo pracować. Chcą rozkazywać innym jak mają żyć, co robić, wciąż pragną wszystko regulować i wszystkich wokoło pouczać.
Czytając książkę można odnieść kilka smutnych konstatacji. Pierwszą, że Polska nie dorobiła się jeszcze polityka tej klasy, co prezydent Klaus i na próżno szukać na naszym podwórku polityka z pierwszych stron gazet, który krytykując europeizm i Unię Europejską odwoływałby się do najpiękniejszych i najbliższych nam wartości wolności, spontaniczności i tradycji. Po drugie, z lektury książki wynika że Klaus przez resztę europejskiego saloniku jest traktowany jak chory wrzód na zdrowym ciele, choć w rzeczywistości jest przecież inaczej. Nie przeszkadza to jednak w samozadowoleniu i samouwielbieniu, że może to jednak z nimi jest coś nie tak. Stopień w jakim polityków z Europy ogarnęła polityczna gangrena jest doprawdy zatrważający.
Po trzecie wreszcie, smutne jest to, że wyraz troski o przyszłość Europy, jaki przejawia prezydent Klaus, przy okazji czyniąc rozróżnienie, że nie ma żadnego uzasadnienia dla równania ze sobą terminów Europa i Unia Europejska, pozostaje na uboczu głównej debaty politycznej. Europeiści tak zawładnęli dyskursem, że podobne głosy są albo ośmieszane, albo uznawane za przejaw ekstrawagancji i chęci „pokazanie się, że jest się kimś innym”. Tymczasem prezydent Klaus wyraża autentyczną troskę o los swojego kraju, którego niepodległości strzeże. Polscy politycy, z prezydentem Kaczyńskim, ale nie tylko polscy, mogliby się od Klausa wiele nauczyć.
Czy z lektury wypływa zatem jakiś optymistycznym wniosek?
Oddajmy głos Autorowi: „Nie pozwólmy, by idee europejskiej zostały zaprzepaszczone i zdyskredytowane przez adwokatów scentralizowanego, biurokratycznego i antydemokratycznego systemu, który dawno stracił poparcie obywateli. Jest naszym obowiązkiem zabranie głosu w tej sprawie i uczynienie wszystkiego, co tylko możliwe, by zawrócić Unię Europejską na właściwą drogę, prowadzącą do stworzenia demokratycznej, wolnorynkowej i międzyatlantyckiej przyszłości. Wiem, że wielu ludzi w całej Europie wpiera tę wizję, jednak ich pojedynczym głosom wystarczającej doniosłości. Jestem głęboko przekonany, że nadszedł właśnie odpowiedni czas, by te głosy te połączyć tak, aby były silne i słyszalne.
Wszyscy razem powinniśmy się do wziąć do wielkiej przebudowy Europy. Powstanie stałej struktury złożonej z polityków i innych twórczych jednostek działających na rzecz realizacji tej wizji jest poważnym i zarazem niezbędnym projektem, któremu udzielam mojego szczerego poparcia. Myślę, że stworzenie solidnej podstawy organizacyjnej dla nowej wizji kontynentu i nowego ducha zmian, stanowi bardzo doniosły i ważny krok w tym procesie”.
Prezydent Klaus nawołuje zatem do zwarcia szeregów ludzi w całej Europie, którym na sercu leży jej przetrwanie, zachowanie ducha narodowego i wartości, jakie przez wieki w niej dominowały. Wydaje się, że przywódca i mentor tego ruchu jest już wybrany – powinien być nim Pan Prezydent Klaus, którego książka Czym jest europeizm?powinna być z kolei lekturą obowiązkową każdego, komu bliskie są wartości przeciwne tym, które dominują w Unii Europejskiej i projekcie jej konstytucji… Wojna między zwolennikami ludzkiego działania a ludzkiego planowania, odbywa się na naszych oczach i nie można w niej pozostać obojętnym.
Paweł Toboła: http://www.pafere.org
Václav Klaus, Czym jest europeizm?, Warszawa 2008, Wydawnictwo PROHIBITA.
Książkę można zakupić w promocyjnej cenie w patronackiej księgarni wydawnictwa Prohibita, księgarni wolnorynkowej http://www.multibook.pl.
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz