Powołanie Pana Antoniego na ministra rządu Rzeczypospolitej jest swego rodzaju symbolem, czy może obowiązkiem wobec wiernych Synów tejże.
Może jeszcze zdanie na początek. III RP nie jest moim państwem (takich są miliony!) z różnych powodów. Nie wiem, co należy zrobić, aby to zmienić, bo nie w nazwie jest problem, a w nas - rodakach. Nie chciałbym (jak to było po Magdalence), abyśmy dołożyli kolejną rzymską cyfrę, odfajkowując zaniedbania… Można ją dołożyć: nazwać IV RP, ale – jak już podałem - rząd pani Szydło nie jest w pełni reprezentacyjny, zatem będzie przeciąganie sukna. Ca 50% obywateli, czytaj: darczyńców–podatników, nie zabrało się na nowe zmiany; zostali w domach w dniu wyborów.
Do meritum.
Jak mój czytelnik–obserwator możne się zorientować, przewidywałem zagrożenie, którego nie potrafiłem nazwać. Jak już generał nazwał owe przejęcie Stanem Wojennym, zobaczyłem, że mowa o Juncie Wojskowej i zapadłem się… Świat mój zamknął się między uczestnictwem w kolejnych akcjach i kolejnych historycznych i politycznych książkach. W Judeopolonii - taka książka – odnalazłem rzekome samobójstwo posła (nie wyjaśniony polityczny mord 4.5.1965) na Sejm PRL, swego przodka po kądzieli. Po mieczu też był taki, który służył Rzeczypospolitej. To oczywiście wespół z przyrodzonymi cechami dawało energię i nadal daje.
Antoni Macierewicz jawił się jako człowiek KOR, z którego to KOR-u pouciekali Ci, którzy rozeznali się w kierunku, który po dziesięcioleciach nazwiemy michnikowszczyzną. Dalej w DLP, do którego zaprosił mnie p. Jacek Tworkowski, A. Macierewicz był postrzegany jako osoba o ograniczonym zaufaniu, także poprzez pryzmat, jakim sami się określali - lewicy laickiej. Latający Uniwersytet nie budził wątpliwości co do jej lewicowych celów: przeniesienia rewolucji październikowej z Moskwy do Brukseli... Tak oto wylądowałem na Politechnice Warszawskiej 28 października 1989 roku w celu pozbierania do kupy czegoś, co po latach nazwiemy prawicą. Zobaczyłem i usłyszałem Antoniego Macierewicza w akcji. Pojawiał się coraz częściej z ludźmi, że tak powiem, z mojej bajki. W swym permanentnym poszukiwaniu miejsca zobaczyłem świat różnic wewnątrz grup, w tym KOR. Trzeba tu wskazać, że doszczętne zniszczenie endecji powodowało to, że monopol na życie polityczne przejęła lewica antykomunistyczna, że w związku z tym penetracja masonerii była równie silna jak bezpieki komunistycznej. Że do gniazd trafiali wszyscy, którzy chcieli służyć Najjaśniejszej. Stąd rzekome samobójstwa (mordy) czy manifestacyjne wyjścia – tu wskażę dla przykładu Wojciecha Ziembińskiego.
Antoni Macierewicz jest moim człowiekiem w Rządzie Rzeczypospolitej. Nie jest uwikłany w Magdalence. A ślepa walka z Antonim na równi z Kaczyńskimi, którzy zdradzili układ, wykazuje kolejny obszar, którego skomentowanie zostawiam sobie na deser.
Jeśli zaś idzie o nadzieje związane z posłowaniem Pana Antoniego z Piotrkowa Trybunalskiego, to myślę, że potrafimy nadrobić zaniedbania.
witold k
10 listopada 2015
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz