Za kilka dni polski Sejm zatwierdzi rząd pani Szydło; będzie można powiedzieć: Właśnie zrealizował się Polityczny Antykomunizm. Personalnej wiarygodności owej politycznej wartości nadaje wielu ministrów (wskażę Antoniego Macierewicza) – czerpiących, że tak powiem, z rożnych źródeł i pokoleń – co jest wartością dodatnią. Powierzchownie na rzecz patrząc, brakuje rasowego endeka i to jest problem. Mam nadzieję, że taki ujawni się w przyszłości.
Wtrącę tutaj, że niegdyś wielu za polityczny cel miało antykomunizm. W tę stronę szli – budowali środowiska, zaplecze. Inicjowali działania (np. w Piotrkowie przy ulicy Wysokiej 14), a Stefan Niesiołowski mówił wprost o tym, że Antykomunizm Polityczny to nadrzędna wartość, po której nas rozpoznają. Rozpoznali. Nas, ale i profesora od much… który jakby czarodziejską różdżką zmienił opcje po tym jak narzeczona zażądała satysfakcji za wielomówność w bezpiece.
Jest sukces. Spóźniony o 30 lat. Tak, tak moi mili parafianie. Sukces ten nie może przysłonić meritum: Długofalowej, co najmniej jednopokoleniowej, trudnej drogi odkomuszania głów.
Liczę, że tym razem się uda.
witold k
9 listopada 2015
- Blog
- Zaloguj się lub Zarejestruj by móc dodać komentarz