Skip to main content
portret użytkownika witold k
Ks. Jan Umiński

XXIII List do Przyjaciół
W bieżącym roku 2015 przypada 25 rocznica odejścia świętej pamięci księdza Jana Umińskiego . W 20 rocznicę kilkuosobowa grupa przyjaciół polskiego kapłana zorganizowała Rok ks. Jana Umińskiego. Wydano okolicznościowy kalendarz. Odprawiono okolicznościową Mszę Świętą w kościele parafialnym św. Floriana w Sulejowie. Nakręcono film o życiu i działalności ks. Jana. Przybyło wielu gości z kraju, w tym rodzina księdza Jana. Wszystko to było możliwe dzięki głębokiemu zakorzenieniu w sercach i w pamięci działalności księdza Jana Umińskiego u wielu rodaków, którzy Go pamiętają i z Nim współpracowali. Film zawiera wypowiedzi osób z najbliższego otoczenia kapłana. Projekt upamiętnienia działalności Księdza przygotował i wykonał kilkuosobowy zespół. Przy tej okazji: Szkoda, wielka szkoda, że po tylu latach od upadku państwa i systemu totalitarnego dalej tkwimy w swego rodzaju konspiracji. Mało tego, owa "konspiracja” to też forma rywalizacji mniejszościowych grup i grupek. Dość o tym, każdy widzi. Przez cztery lata (od tamtej rocznicy) odkładam kierowane do mnie oczekiwania na uruchomienie akcji na rzecz formy stałego upamiętnienia Postaci ważnej nie tylko dla naszego lokalnego środowiska, ale i dla kraju. Dlaczego? Ksiądz Jan Umiński to ważna postać w życiu Kościoła i Narodu. Odszedł na zawał, a nie w wyniku politycznego mordu na kolejnym polskim kapłanie. Moce przerobowe komunistycznej bezpieki kierowały się własną logiką i faktem, że znali stan zdrowia Księdza Jana – kardiologiczne dolegliwości, sterowane emocjami przez Jerzego Urbana. Za ważna to Postać, aby nie poczekać tak długo, jak długo trzeba, żeby było można uruchomić społeczne zapotrzebowanie na przywrócenie tej historycznej Postaci. To nie honor w kilku np. ufundować tablicę pamiątkową. Tablicę powinni ufundować ludzie, bardzo dużo ludzi (publiczna ofiara), którzy pragną w ten sposób „przytulić się do Jego Postaci i do Jego spuścizny”. Chcą ją ożywić i z niej czerpać. Czy jest na to czas? Tego nie wiem. Mam nadzieję, że tak, że 25 lat, to czas wystarczający, zwłaszcza, że potrzeba nam sięgać do takich ludzi jak nasz bohater.

Do meritum.
Oddaję swój czas i serce dla sprawy. Nasz portal – trybunalscy.pl oddaje swoje zasoby do wygodnego kontaktu i merytorycznej pracy w grupie tematycznej. Kieruję też prośbę–zapytanie do kilkunastu osób, o których wiem, że przyjmą merytoryczną czy honorową funkcję w zespole przygotowującym rocznicowe uroczystości i do aktywizacji środowiska, które w formie stałej (stowarzyszenie) poprowadzi sprawę upamiętniającą tę ważną Postać i w przyszłości inne ważne Postaci naszej historii i teraźniejszości. Osoby te proszę o zaproszenie do współpracy kolejnych potencjalnych współpracowników, w tym takie, które pomogą nam swoim społecznym i politycznym autorytetem. Przy okazji pytam o nazwę, szyld, pod którym zaistniejemy jako grupa niosąca plan, nadzieję, oczekiwanie.
Pro memoria: Jan Umiński (Ku Pamięci)
Gloria sacerdos: Jan Umiński (Chwała kapłanowi)
Pod pierwszym szyldem moglibyśmy podjąć upamiętnienie kolejnych Postaci, pod drugim ograniczymy się do li tylko osób duchownych, co też ma znaczenie.
Proszę o opinie w tej sprawie jak i o kolejne propozycje. Do współpracy zapraszam:
Kapłanów:
Leszka Druha
Remigiusza Wysokiego
Stanisława Małkowskiego
Tadeusza Isakowicz-Zaleskiego
Bronisława Srokę

Panie i Panów:
Izę Kabza
Józefa Wieczorka
Jerzego Kropiwnickiego
Piotra Zaparta
Zdzisława Para
Tadeusza Dudkiewicza
Zbigniewa Mrozińskiego
Ryszarda Wyczachowskiego

Kończąc ten list, choć kierowany do wskazanych osób, zapraszam każdego, w szczególności stałych Czytelników naszego portalu.

PS. Nie z wszystkimi mam kontakt. Proszę naszych Czytelników o przekazanie nie tylko wskazanym, ale i wszystkim zainteresowanym adresu kontaktowego do redakcji portalu czy do mnie osobiście.

witold k

1 stycznia 2015

5
Ocena: 5 (3 głosów)
Twoja ocena: Brak

Do Przyjaciela (i Przyjaciół ks. Jana Umińskiego) w odpowiedzi

portret użytkownika Tadeusz

Drogi Witku,

Z nieukrywaną radością przyjąłem Twój list i zawarte w nim treści.
Zupełnie nie ma co do tej diagnozy dodawać. Zawsze ktoś z kimś rywalizuje niekiedy nawet nie wiedząc dokładnie po co. Nierzadko, a tak jest w tym przypadku, ze szkodą dla sprawy. Już dawno pamięć o ks. Janie Umińskim, powinna być udokumentowana, utrwalona i permanentnie rozpowszechniana. Przecież tyle można się nauczyć i czerpać z Jego ścieżek życia i bycia, które nam pozostawił.
Nikt i nic nie jest w stanie usunąć Jego postaci z galerii Kapłanów Niezłomnych.
To co proponujesz jest żywym odzwierciedleniem moich marzeń i pragnień dotyczących utrwalenia wzorców, które dla nas napisał swoim życiem. Trzeba to zrobić jak najprędzej.
Nie tylko młodym pokoleniom warto pokazać nasze prawdziwe autorytety z trudnego czasu bez demokracji ale także pomóc wyleczyć amnezję tym, którzy jakoś dziwnie zapomnieli…

Na początku ks. Jan był moim proboszczem w Sulejowie, później kiedy mieszkałem na Śląsku łączyła nas konspiracja w stanie wojennym, dziś przewodniczę Towarzystwu Patriotycznemu w Radomsku, z którym pracujemy dokładnie nad tym o czy brzmi Twój apel.
Cóż za piękny zbieg okoliczności. Oczywiście, że jestem gotów dać swój czas i serce dla tej sprawy aby trwale upamiętnić i zapisać Jego spuściznę na chwałę Kościoła i Ojczyzny.
25 lat temu, w czerwcu 1990 r., moja mama będąc w piotrkowskim szpitalu przyniosła mi, jak się okazało, ostatnie pozdrowienia od ks. Jana, z jakże wymownym zakończeniem:
”Nie zapomnijcie o mnie”…
Nie zapomniałem, nie zapomnę nigdy.
Takiego Rodaka, patrioty i bohatera nie sposób zapomnieć. Nie wolno zapomnieć.
To On, w stanie wojennym i nie tylko, w swoich homiliach o internowanych, więzionych i represjonowanych a później także o Żołnierzach Wyklętych, mówić słowami poety: …”Jeśli zapomnę o Nich, Ty Boże na niebie zapomnij o mnie”…

Drogi Witku, dziękuję za upublicznienie tego tematu. Jestem gotów do pracy i współpracy.
A współpraca z takimi osobami, które wymieniasz w apelu, będzie dla mnie zaszczytem. Niezależnie od wszystkiego, jestem to winien ks. Janowi, który zawsze traktował mnie jak Przyjaciela. Przyjaciół nie zostawia się w zapomnieniu.
Na zakończenie zacytuję kolejne motto ks. Jana: „umarli zobowiązują żywych”.
Tak, poczuwam się do obowiązku.

Z wyrazami szacunku - Tadeusz Dudkiewicz

Opcje wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zapisz ustawienia" by wprowadzić zmiany.